Sam mecz był dla trenera Geno Auriemmy bardzo szczególny, gdyż był to jego pierwszy mecz na mistrzostwach świata. - To trudne prowadzić zespół na mistrzostwach świata - oznajmił trener Amerykanek.
Jego podopieczne starały się jednak, żeby nerwów nie było w ogóle. Skuteczna gra na obu krańcach parkietu dała efekt w postaci efektownej wygrane. - Graliśmy naprawdę dobrze w ofensywie, ale w obronie nie potrafiliśmy zatrzymać dwóch liderek rywalek - skomentował mecz Auriemma. Mowa oczywiście o Evanthi Maltsi i Styliani Kaltsidou, które zdobyły odpowiednio 29 i 21 punktów.
Jak przyznaje Auriemma z każdym meczem będzie lepiej. - Nie mieliśmy za dużo czasu, żeby trenować w komplecie. To przyjemność prowadzić taki zespół z taką ilością tak dobrych zawodniczek, ale trzeba to wszystko poukładać - komentował Auriemma. - Pierwsze mecze na takich turniejach zawsze są bardzo trudne, gdyż nie wiadomo, czego można się spodziewać po nas samych. Myślę jednak, że w większości fragmentów zagraliśmy bardzo dobrze. Rywal również był dobrym zespołem, dlatego jestem zadowolony ze stylu, jaki zaprezentowaliśmy na parkiecie.
Szkoleniowiec ocenił również występ jego podopiecznej z Uniwersytetu Connecticut. - Maya wyglądała dzisiaj, jak koszykarka z college. W kilku momentach zgubiła się na parkiecie, ale jestem pewien, że już jutro będzie dużo lepsza - ocenił debiut na mistrzostwach świata Mayi Moore szkoleniowiec Amerykanek.
Auriemma odniósł się również do dyspozycji Sylvii Fowles, która wróciła do gry po operacji, oraz Diany Taurasi, która wyraźnie nie była sobą podczas meczu z Grecją. - Dla Sylvii był to pierwszy pojedynek od operacji i według mnie wyglądała bardzo dobrze. Sylvia zmienia obraz gry, jest wysoka i niesamowicie silna. Myślę, że z każdym kolejnym meczem będzie grała więcej - ocenia Auriemma. - Taurasi natomiast jest jedną z najlepszych koszykarek świata, a dzisiaj po prostu nie był jej dzień. Znakomicie zastąpiła ją jednak Angel McCoughtry. To znakomita sprawa, gdyż do boju z ławki możesz puścić taką koszykarkę, jak McCoughtry. Powtarzam - prowadzić taki zespół, to niewątpliwa przyjemność.
W swoim drugim meczu na czeskim turnieju w piątek Amerykanki zmierzą się z Senegalkami.