Jak się nie gra nic w ataku, nie można wygrać - komentarze po derbach Łodzi koszykarek

Sporą niespodziankę przyniosły pierwsze w historii derby Łodzi w ekstraklasie koszykarek, które odbyły się w hali ŁKS-u. Gospodynie przegrały z absolutnym beniaminkiem tej klasy rozgrywkowej - Widzewem. Oto komentarze trenerów i zawodniczek po tym spotkaniu.

Norbert Namejski
Norbert Namejski

Tuż po końcowej syrenie, w obozie Widzewianek zapanowała olbrzymia radość.

- Jest ogromna radość po tym meczu. Wiadomo, że były to derby, a więc towarzyszył nam ogromny stres, ale udało się wygrać. Kluczem do zwycięstwa była dobra zespołowa obrona - powiedziała po zakończeniu spotkania Anna Tondel.

- Bardzo się cieszymy, że w ten sposób zapisujemy się w historii Widzewa, odnosząc pierwsze zwycięstwo w ekstraklasie i to w pojedynku derbowym. To takie wejście z przytupem do tej ligi - dodała Aleksandra Pawlak, najlepsza zawodniczka Widzewa w poprzednim sezonie, gdy łodzianki wywalczyły awans.

Dodatkowy powód do radości miała kapitan zespołu Olga Żytomirska, była zawodniczka ŁKS-u, która wielokrotnie była obrażana przez kibiców, którzy nie mogą jej wybaczyć zmiany barw klubowych. - Starałyśmy się nie zwracać w ogóle uwagi na trybuny i to, co się na nich dzieje, a skupiać się jedynie na grze.

Zupełnie inne nastroje panowały, co oczywiste, w drużynie ŁKS-u. Zawodniczki nie były skore do rozmów, a kapitan zespołu Leona Jankowska nie kryła niezadowolenia.

- Nie gramy nic w ataku, a w tej sytuacji nie można wygrać meczu. Nie wiem, co więcej mogę powiedzieć. W obronie zamiast bronić to stałyśmy i przyglądałyśmy się, jak Widzew zdobywał punkty - powiedziała Jankowska.

- Nie funkcjonowało dziś przede wszystkim to, co sobie założyliśmy przed meczem. Były w naszej grze przestoje, akcje się nie kleiły, za dużo było akcji indywidualnych, a zbyt mało graliśmy zespołowo. Początek spotkania był obiecujący, ale później było już tylko gorzej. Cóż zrobić, tak bywa - w sporcie ktoś wygrywa, a ktoś musi przegrać. Pokrzyżowała nam plany kontuzja Modelskiej, Jankowska grała na własne życzenie. Zespół był inaczej przygotowywany, a w ostatniej chwili musieliśmy zmieniać plany. Jest to jednak dopiero pierwszy mecz, zobaczymy jak będzie dalej. - podsumował derby Łodzi trener gospodyń Mirosław Trześniewski, który po meczu nasłuchał się wielu obelg kibiców, którzy domagają się jego odejścia z klubu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×