- W marzeniach nawet nie miałyśmy myśli, że na tym etapie turnieju nadal będziemy liczyły się w walce o awans do ćwierćfinałów - powiedziała po meczu Dimitra Kalentzou, rozgrywająca greckiej reprezentacji. - Nie mamy jednak doświadczeń w takich ważnych meczach, na tak ważnym turnieju, jak mistrzostwa świata.
Grecja była rewelacją ostatnich finałów mistrzostw Europy. Teraz nie poddaje się w walce o niespodziankę na mistrzostwach świata. - Nasz zespół ma duży talent i potencjał, ale zdecydowanie brakuje nam wzrostu w walce pod koszami. To dzieli nas najbardziej od takich drużyn, jak np. Australia - dodała Kalentzou.
Pomimo porażki oznaki zadowolenia można było również zauważyć po stronie kanadyjskiej. - Mamy bardzo młody zespół i nabieramy doświadczenia walcząc z najlepszymi drużynami na świecie. Cieszymy się z faktu gry na takim turnieju. Pracujemy bardzo mocno jako drużyna, żeby ten młody zespół był coraz lepszy i mógł grać w kolejnych wielkich imprezach. Kolejnym naszym celem będzie udział w Igrzyskach Olimpijskich - powiedziała Lizanne Murphy.
Dumna ze swoich podopiecznych była Allison McNeill. - To był bardzo dobry mecz dla obu zespołów, bardzo fizyczny z twardą defensywą. Pomimo porażki w tym meczu jestem zadowolona z postawy swoich podopiecznych. Nabieramy doświadczenia w meczach o stawkę, a pomaga w tym bardzo dobra chemia w zespole - powiedziała trener teamu spod znaku Klonowego Liścia.
Trener Greczynek oprócz zwycięstwa cieszył się również z innego faktu, mianowicie równej gry w defensywie jego podopiecznych przez cały mecz. - W końcu była walka w defensywie przez całe 40 minut meczu. Taka defensywa bardzo mocno mnie cieszy - mówi Kostas Missas. - Drugim aspektem, z którego mogę być zadowolony to cierpliwa gra w ataku w poszukiwaniu dobrych pozycji do rzutu. Razi natomiast skuteczność, bo pudłowanie z otwartych pozycji w tak wyrównanych meczach może mieć opłakane skutki. Kanada walczy zawsze do końca i dzisiaj to pokazała.