Jedziemy tam po zwycięstwo - rozmowa z Wiktorem Grudzińskim, kapitanem Spójni Stargard

Mimo słabego startu w nowych rozgrywkach kapitan Spójni Stargard Wiktor Grudziński zachowuje spokój. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl koszykarz grający niegdyś m. in. w Anwilu Włocławek opowiada o przyczynach derbowej porażki, przygotowaniach do nowego sezonu, a także czekającym Spójnię już w najbliższą sobotę pojedynku ze Sportino Inowrocław.

W tym artykule dowiesz się o:

Patryk Neumann: Jak już na spokojnie, po wszystkich analizach, ocenia pan sobotni mecz?

Wiktor Grudziński: Byliśmy troszkę wolniejsi w tym meczu. Nie dysponowaliśmy taką szybkością, jak przeciwnicy ze Szczecina. Poza tym popełniliśmy za dużo niewymuszonych błędów. Nie wynikały one z mocnej obrony przeciwnika, ale z naszych niewytłumaczalnych zachowań. Te sprawy nałożyły się na siebie a oprócz tego mieliśmy słabą skuteczność w drugiej połowie. Z kolei przeciwnik był bardzo dobrze dysponowany.

Słaba gra w obronie wynikała właśnie z braku szybkości?

- Trudno mi powiedzieć, czemu tak jest. Trenujemy już ponad dwa miesiące. Dużo pracowaliśmy nad wytrzymałością oraz szybkością i ta świeżość powinna być. W następnych spotkaniach jeszcze bardziej się przyłożymy, chociaż trudno tutaj mówić o braku mobilizacji przed meczem, bo bardzo chcieliśmy wygrać. Czasami jednak nie wychodzi. Ktoś musi być słabszy, akurat w tym spotkaniu to byliśmy my. Musimy teraz wyciągnąć wnioski i jechać do Inowrocławia po zwycięstwo.

Jak Spójnia jest przygotowana do sezonu? Można już to ocenić?

- Z naszego punktu widzenia uważam, że musimy być dobrze przygotowani. Przeszliśmy cały cykl przygotowań, wykonaliśmy ciężką pracę. Praktycznie jako pierwsi w tej lidze zaczęliśmy przygotowania do sezonu i to musi przynieść efekt. Trenowaliśmy bardzo ciężko i wierzę, że to zostanie uzewnętrznione w przyszłości.

W ostatnich meczach po dobrym początku coś się zacinało w grze Spójni. A przecież udane wejście w mecz powinno dodawać pewności siebie.

- Ja bym na razie nie przykładał dużej roli do sparingów. Wiadomo, że trener bardzo dużo eksperymentował. Sprawdzał zawodników, w jakich konstelacjach najlepiej gramy. Musimy również wziąć pod uwagę, że mamy sporą grupę młodych zawodników, którzy na sparingach mieli prawo popełniać błędy. Te spotkania wyglądały nierówno. Dobry początek, a później słabszy środek lub końcówka. Jesteśmy dopiero po pierwszym meczu w rundzie zasadniczej i ja bym nie wyciągał daleko idących wniosków. Należy spokojnie przeanalizować błędy i je skorygować. Myślę, że po trzeciej, czwartej, czy piątej kolejce możemy już powoli zacząć mówić jakim jesteśmy zespołem i o jakie cele możemy walczyć. Liga jest tak wyrównana i zespoły tak nieobliczalne, że nie wiadomo jeszcze kto o co będzie walczył w tym sezonie.

Latem skład wzmocniło dwóch wysokich graczy. Teraz jest większa konkurencja pod koszem niż w ubiegłym sezonie?

- Na pewno tak. Jestem bardzo zadowolony, że przyszedł Rafał Kulikowski. To jest chłopak, który ma wielkie możliwości i liczę, że w tym sezonie nam bardzo dużo pomoże pod koszem. Jest Łukasz Bodych, Arek Soczewski także mamy więcej wysokich niż w tamtym sezonie. Myślę, że pod koszem będziemy mocni. Musimy to wykorzystać grając więcej pod kosz niż po obwodzie. Nasza koszykówka powinna być bardziej zbilansowana.

Następny rywal Sportino Inowrocław. Co koszykarze Spójni wiedzą o swoim przeciwniku?

- Do tej drużyny przyszło kilku zawodników z przeszłością w TBL. Na pewno nie będzie to łatwy przeciwnik. Tym bardziej, że oni też przegrali swój pierwszy wyjazdowy pojedynek. Zagrają pierwszy mecz na własnym parkiecie i będą bardzo zmotywowani, żeby wygrać. My też jesteśmy po porażce, dlatego chcemy się odbić i jedziemy tam po zwycięstwo.

Wsparcie własnych kibiców pomoże wygrać na trudnym terenie?

- Myślę, że jeśli kibice przyjadą i będą nas wspierać, to bardzo nam pomogą. Wiadomo, że na wyjeździe gra się troszeczkę trudniej, bo kibice, którzy tam dopingują swój zespół czasami deprymują przeciwnika. A jeżeli jest grupa ludzi, która kibicuje, żeby twój zespół wygrał to na pewno pomaga. Tym bardziej, że mamy świetną publiczność, fantastyczny klub kibica, który w tamtym sezonie nie raz już z nami jeździł.

Źródło artykułu: