Polonia Przemyśl przyjechała do podkrakowskich Niepołomic podbudowana wygraną z Mickiewiczem Katowice. Gospodarze natomiast chcieli odnieść pierwszą wygraną w tym sezonie i poprawić sobie humory po inauguracyjnej porażce w Lublinie.
W pierwszych minutach tego spotkania dominowała nieskuteczność z obu stron. Najlepiej o tym fakcie może świadczyć ilość punktów zdobyta po pięciu minutach (4:2) i dziesięciu (10:12).
W drugiej kwarcie miejscowi zagrali już lepiej, a goście grali jeszcze gorzej. Wynik do przerwy 30:18, nie wskazuje jednak na dobrą grę obronną, ale na fatalny procent celnych rzutów. Polonia po dwudziestu minutach rzucała z 22% za 2, trafiając tylko 5 razy.
Po przerwie nie nastąpił żaden zwrot akcji, co gościom udało się trochę podgonić (maksymalnie na pięć punktów), to Staco wtedy odjeżdżało, głównie za sprawą trójek
Po meczu swoimi spostrzeżeniami podzielił się z nami trener zwycięskiej drużyny, Marcin Cekiera. - Zagraliśmy dziś bardzo fajnie zespołowo, do pełni szczęścia brakło dobrej skuteczności. Zrobiliśmy pierwszy krok i myślę, że grając w ten sposób jesteśmy w stanie walczyć z każdym o zwycięstwo. Jedyny minus to chwilowy przestój w 3 kwarcie gdzie pozwoliliśmy Polonii na zbyt wiele i musieliśmy walczyć o wynik do samego końca - powiedział szkoleniowiec gospodarzy.
Staco MNLK Niepołomice - Polonia Przemyśl 72:57 (10:12, 20:6, 16:20, 26:19)
Staco: Piskorz 21 (3x3), Sz.Kunc 14, Mróz 11, Ostrowski 10, Dziura 10, Suski 6 (2x3), Gworek 0, Sarota 0, Kania 0.
Polonia: Kindlik 13 (1x3), Przewrocki 10, Sołtysiak 10, Garbacz 8 (1x3), Czopik 7 (1x3), Musijowski 5, Nowakowski 3 (1x3), Dratwa 1, Kazura 0, Galanty 0, Turczyński 0.