Uczeń przerósł mistrza - relacja z meczu INEA AZS Poznań - PTS Lider Pruszków

Trzymające w napięciu do niemal ostatnich sekund spotkanie obejrzeli kibice w Krzesinach, gdzie zespół INEA AZS Poznań odniósł pierwsze zwycięstwo w lidze odprawiając z kwitkiem Lidera Pruszków.

Pierwsza kwarta nie zapowiadała jednak emocji do końca - po 8 minutach było 12:5 dla gospodyń, które całkiem nieźle radziły sobie w ataku, w obronie korzystały z fatalnej skuteczności koszykarek z Pruszkowa. - Kolejny mecz przegrałyśmy w pierwszych minutach - żaliła się Martyna Koc. - Szwankowała skuteczność, ja sama nie trafiłam czterech rzutów z dobrych pozycji - dodawała.

W drugiej odsłonie gra zmieniła się niewiele - gospodynie trafiały zarówno spod kosza, jak i z dystansu. Pruszkowianki poprawiły nieco skuteczność, ale "dołożyły" liczne straty i przewinienia (po 4 minutach miały już 5 fauli). Czas wzięty przez trenera Arkadiusza Konieckiego w połowie tej kwarty poprawił grę jego zawodniczek, które dzięki kilku udanym dwójkowym akcjom podkoszowym Bednarek-Chomać nie pozwoliły Akademiczkom na powiększenie 10-punktowej przewagi.

Przerwa lepiej podziałała na przyjezdne. Liderki zagrały agresywniej w obronie, dzięki czemu miały okazję do szybkich kontrataków i na 3 minuty przed końcem trzeciej kwarty i serii 9:0 przegrywały już tylko 3 punktami. - To się powoli staje tradycją - AZS zawsze gra słabo w trzeciej kwarcie, tak było również w poprzednich sezonach - przyznała Weronika Idczak, która, z uwagi na brak wartościowej zmienniczki, musiała grać przez 36 minut.

Przed ostatnią kwartą było 56:49, ale pruszkowianki nie zamierzały składać broni. Co więcej, nie zniechęciły je nawet trzy "trójki" Idczak, Makowskiej i Mowlik, po których przegrywały już 65:51. Koszykarki Konieckiego, dzięki skuteczności Paulina Antczak i Rashandy Mc Cants, zdobyły kolejne 13 punktów i doprowadziły do wyniku 65:64.

Na parkiecie, a przede wszystkim na ławkach trenerskich, zrobiło się nerwowo. Koniecki miał ogromne pretensje do sędziów, którzy jego zdaniem nie odgwizdywali błędu kroków, które Candice Champion miała popełniać przy grze pod koszem. Amerykanka w końcówce zdobyła 7 punktów zapewniając swojej drużynie pierwsze w sezonie zwycięstwo. - Nie może być tak, że w decydujących momentach sędziowie źle wskazują kierunek gry po tym, jak piłka wyszła na out. Gospodynie dostały niezasłużoną możliwość wyprowadzania piłki z boku - denerwował się Koniecki.

- Cieszę się nie tylko ze zwycięstwa, ale również dlatego, że przy trenerze Konieckim, jeszcze w Śląsku, w ogóle urodziła się myśl o tym, żeby zająć się trenerką. Pojawiły się też pierwsze zapiski w moim notatniku. Dziś jeszcze je przeglądałem - wyjaśniał Krzysztof Szewczyk, trener Akademiczek. - Uczeń przerósł mistrza - odparł Koniecki.

INEA AZS Poznań - PTS Lider Pruszków

74:69

(16:11, 24:18, 16:20, 18:20)

INEA AZS: Candice Champion 21, Elżbieta Mowlik 18, Joanna Kędzia 14, Weronika Idczak 11, Agnieszka Makowska 10 (11 zb), Britney Hodges 0, Aneta Kotnis 0, Żaneta Durak 0.

Lider: Alicja Bednarek 23, Rashanda McCants 9, Paulina Antczak 9, Aleksandra Chomać 9, Martyna Koc 8, Magdalena Skorek 6, Katarzyna Bednarczyk 3, Katarzyna Furdak 2, Lidia Kopczyk 0, Katarzyna Cymmer 0, Katarzyna Ćwiklińska 0, Mirela Pułtorak 0.

Sędziowie: Dariusz Szczerba, Marek Borowy.

Widzów: ok. 250.

Wyniki pozostałych spotkań i tabela FGE ->

Komentarze (0)