Po spotkaniu z Lotosem Gdynia trener Lidera Arkadiusz Koniecki, przyznał że McCants nie spełnia pokładanych w niej nadziei i być może po kolejnym meczu z INEĄ AZS wróci do domu. Lider w Poznaniu przegrał, McCants wypadła przeciętnie (9 pkt i 5 fauli), ale od szkoleniowca pruszkowskiego zespołu dostanie kolejną szansę. - Bardzo chce udowodnić, że zasługuje na miejsce w naszym zespole, dlatego zostanie z nami na mecz z AZS-em. Na takim ruchu możemy tylko zyskać, co będzie później zobaczymy - mówi prezes Lidera Paweł Kędzierski.
Pokonać wicemistrzynie Polski będzie jednak ciężko. Gorzowianki bez większych problemów zwyciężyły u siebie CCC Polkowice, które z kolei nie miało kłopotów z pokonaniem INEI AZS. - Każdy mecz jest inny, dlatego z tych wyników nie wyciągałbym żadnych wniosków. Głęboko wierzę, że stać nas na powtórzenie meczu z AZS-em z poprzedniego sezonu - wyjawia Kędzierski.
W styczniu Lider przegrał z akademiczkami minimalnie, głównie przez błędy w końcówce. Tamto spotkanie pamiętają tylko trzy zawodniczki z obecnego składu pruszkowskiego zespołu (Bednarczyk, Kopczyk i Pułtorak), ale żadna nie zdobyła wówczas punktu. Najdłużej na boisku (16 minut) przebywała Kopczyk, która zanotowała 3 asysty.
Gorzowianki do Pruszkowa przyjadą w najsilniejszym składzie z Samanthą Richards na rozegraniu. Trener Dariusz Maciejewski po spotkaniu z CCC narzekał, co prawda, że z powodu krótkich treningów z zespołem Australijka znała tylko stare akcje drużyny, a mimo to była najlepszą zawodniczką na boisku. Charyzmatyczna rozgrywająca oprócz 20 punktów, miała 8 asyst i 4 przechwyty i poprowadziła swój zespół do wygranej różnicą dwudziestu pięciu punktów.
Podczas spotkania w Poznaniu drobnej kontuzji stawu skokowego doznała rzucająca Lidera Magdalena Skorek. Jak zapowiadają trenerzy pruszkowskiego zespołu uraz nie jest na tyle poważny, by mógł uniemożliwić byłej zawodniczce Wisły Can Pack Kraków udział w sobotnim meczu.
PTS Lider Pruszków - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski / sobota godz. 20:00