W sobotę, Trefl Sopot zdemolował zespół z Koszalina 91:62. Koszykarze znad morza już od samego początku narzucili swój styl gry. - Po meczu z Dexią przede wszystkim skupiliśmy się nad tym, abyśmy wyszli na mecz z Koszalinem bardzo skoncentrowani. Mieliśmy szansę zobaczyć Koszalin w meczu o Superpuchar Polski. Zrobili na nas bardzo pozytywne wrażenie. Przygotowaliśmy się głównie pod kątem graczy obwodowych, którzy w środę już do przerwy rzucili ponad 10 trójek - mówi Michał Hlebowicki.
- Zaczęliśmy dobrze to spotkanie i kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na parkiecie - ocenił popularny "Hlebik".
Jak na razie, sopoccy koszykarze grają bardzo nierówno. Dobre mecze przeplatają słabymi. We wtorek rozegrali bardzo słabe spotkanie z Dexią, zaś w sobotę nie dali żadnych szans gościom z Koszalina. - Nie chcę, żeby u nas była taka reguła. W czasie przygotowań, dobre mecze przeplataliśmy słabymi. Mam nadzieję, że mecz z Koszalinem zapoczątkował to, że w każdym spotkaniu będziemy prezentować się tak udanie - stwierdził 34-letni zawodnik.
Michał Hlebowicki w składzie Trefla Sopot jest nominalnym zastępcą Dragana Ceranicia. Jednakże w meczu z Azs-em Koszalin, trener Karlis Muiznieks wpuścił popularnego „Hlebika” dopiero na początku czwartej kwarty. - Byłem w stałym kontakcie z trenerem i najważniejsze jest zwycięstwo. Dragan Ceranić wykonał bardzo dobrą robotę pod tablicami i skutecznie powstrzymał Kinlocha. Nie mam żadnych zastrzeżeń do trenera, taktycznie poprowadził to po mistrzowsku - podsumował Hlebowicki.