- Głęboko wierzę, że stać nas na powtórzenie meczu z AZS-em z poprzedniego sezonu - mówił przed sobotnim spotkaniem z AZS-em prezes Lidera Paweł Kędzierski. W styczniu Lider przegrał bowiem z akademiczkami minimalnie, głównie przez błędy w końcówce. Wiary prezesa pruszkowskiego klubu nie potwierdzały jednak wyniki ostatnich spotkań ligowych. Zespół z Mazowsza wygrał, co prawda na otwarcie w Toruniu z Energą, ale potem pojawił się blamaż z Lotosem Gdynia i porażka z INEĄ AZS w Poznaniu. W tamtych spotkaniach słabo wypadła jedyna amerykańska koszykarka Lidera Rashanda McCants, która trafiła zaledwie 6 z 25 rzutów z gry. - Oznajmiliśmy jej z prezesem, że jeśli dalej chce prezentować taki poziom i styl, to nie ma miejsca w naszej drużynie. Rashanda poprosiła nas o kolejną szansę, a my się na to zgodziliśmy. Bardzo chciała udowodnić, że nasze opinie na jej temat były krzywdzące - tłumaczył przyczyny pozostawienia McCants w zespole trener Arkadiusz Koniecki.
Zawody lepiej rozpoczęły przyjezdne, osiągając przewagę 0:7 po zaledwie dwóch minutach. - Przez moment przeszła mi przez głowę myśl, że może się powtórzyć mecz z Lotosem, kiedy na samym początku przegrywałyśmy 0:9, a później było już tylko gorzej. Trener Koniecki szybko wziął jednak czas. Emocje opadły, a nam zaczęło grać się lepiej - wyjaśniła Alicja Bednarek.
Doświadczona rozgrywająca Lidera jako pierwsza poderwała drużynę. Nie tylko punktowała, ale przede wszystkim uruchamiała skuteczną tego dnia pod koszem Aleksandrę Chomać. Wkrótce ich śladem poszły pozostałe koszykarki i mecz się wyrównał. W krytycznych momentach ciężar zdobywania punktów brała również na siebie McCants, która skutecznie wykorzystywała luki w złym ustawieniu rywalek (21 punktów w całym meczu). Amerykanka, dwukrotnie, w kuriozalny sposób przechwyciła też piłkę pod samym koszem.
Na nieco ponad 4 minuty przed końcem Alicja Bednarek po rzucie z pół dystansu wyprowadziła Lidera na najwyższej prowadzenie (70:62). To usztywniło miejscowe. W ich grę wkradła się nerwowość z początku spotkania, a akcje w ataku były czytelne. Wykorzystały to Akademiczki, które po rzucie Justyny Żurowskiej za trzy doszły rywalki na jeden punkt (69:70). AZS mógł wyjść nawet na prowadzenie, ale w końcówce pogubiła się Johanna Leedham. Najpierw w dobrej sytuacji nie trafiła z półdystansu, a chwilę później w ataku pozycyjnym przekroczyła linię końcową. Niezdecydowanie wicemistrzyń Polski pewnie wykorzystał Lider. Debiutująca w tym sezonie w PLKK Katarzyna Furdak wykorzystała jeden z dwóch rzutów wolnych, a Bednarek pewnie wykorzystała oba. Rozmiary porażki przyjezdnych trafieniem równo z syreną zmniejszyła Samantha Richards.
Lider Pruszków - KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp. 72:71 (19:23, 23:21, 14:14, 16:13)
Lider Pruszków: R. McCants 21, A. Perlińska - Bednarek 15, A. Chomać 12, K. Bednarczyk 7 (1), K. Furdak 5 (1), P. Antczak 4, M. Koc 3, K. Cymmer 3 (1), M. Pułtorak 2, K. Ćwiklińska 0, L. Kopczyk 0
KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.: J. Leedham 15 (2), S. Richards 12, I. Piekarska 12 (2), J. Żurowska 10, K. Greene 10, A. Kaczmarczyk 9, A. Skobel 3 (1), K. Dźwigalska 0