Agnieszka Kułaga: Chcemy zyskać szacunek w PLKK

Zespół Super Pol Tęcza Leszno pokonując Energę Toruń we własnej hali zaprezentował się z najlepszej strony i pokazał prawdziwego ducha drużyny. Ekipa Jarosława Krysiewicza zagrała bardzo dobrą koszykówkę i utarła nosa Enerdze, której celem jest podium mistrzostw Polski.

Tomasz Wiliński
Tomasz Wiliński

Tęcza od początku sezonu zmaga się z plagą kontuzji i problemami kadrowymi. Leszczynianki zaprezentowały w meczu przeciwko Katarzynkom prawdziwego ducha zespołu i nawet kontuzja doskonale dysponowanej Agnieszki Kułagi nie podcięła skrzydeł koszykarkom z Wielkopolski. Jej upadek na parkiet w czwartej kwarcie, grymas bólu i niemożność samodzielnego opuszczenia parkietu wyglądały bardzo poważnie. Ale po chwili Agnieszka chciała już wrócić na boisko. Była zdeterminowana i żądna gry. Taka sytuacja zmobilizowała jej koleżanki. Joanna Czarnecka, Justyna Grabowska oraz Elżbieta Mukosiej widząc postawę swojej rozgrywającej wzięły na swoje barki odpowiedzialność za wynik. Publiczność nagradzała brawami postawę Kułagi, a cały zespół Krysiewicza grał jeszcze lepiej niż dotychczas. Dla siebie, trenera, dla Agnieszki.

– Jestem szczęśliwa i czuję się świetnie, bo wygrałyśmy ten mecz. Chciałam zagrać mimo kontuzji. Gdy stanęłam na nodze myślałam że będę w stanie, ale musiałem zrezygnować, gdy zorientowałam się, że nie pomogę drużynie - mówiła po meczu Agnieszka Kułaga. - Wygląda na to, że kontuzja nie należy do groźnych. Stanęłam na nodze, więc nie zerwałam torebki stawowej. Bardzo chcę zagrać w Gdyni, ale w ciągu najbliższych godzin i dni się to rozstrzygnie - dodała zawodniczka.

Na pytanie jak doszło do kontuzji odpowiedziała krótko: - Ktoś stanął mi na nodze, a ja ją pociągnęłam. Już wiadomo, że rozgrywająca Leszna nabawiła się urazu stawu skokowego, który najprawdopodobniej uda się zaleczyć dość szybko.

Super Pol Tęcza swoją agresywną grą pod koszami, szybkimi i zdecydowanymi wejściami Elżbiety Mukosiej i Joanny Czarneckiej pod tablice pokazał, że w koszykówce liczy się przede wszystkim wola walki i zgranie zawodniczek. Agnieszka Kułaga receptę na zwycięstwo upatrywała właśnie w tym elemencie. - Mecz był przede wszystkim zwycięstwem drużynowym. Uważam, że tylko grając w takim stylu możemy coś zwojować w FGE- mówiła w niedzielny poranek. - Jesteśmy zgraną ekipą poza boiskiem i to się przenosi na parkiet - dodała.

- Może się okazać, że było to jedno z najcenniejszych zwycięstw w pierwszej rundzie - mówił po meczu Jarosław Krysiewicz. - Wygraną z Toruniem można liczyć za dodatkowy punkt - dodał dumny szkoleniowiec.

Przed meczem z Lotosem Gdynia zespół z Leszna ma jednak problemy kadrowe. Niedoleczone jeszcze kontuzje i nowe urazy nie wróżą najlepiej dla drużyny, która chce sprawiać niespodzianki i cieszy wszystkich swoją grą. - Będziemy walczyć do końca. Chcemy zyskać szacunek w PLKK - mówiła Agnieszka Kułaga, której występy w barwach Tęczy wskazują na wysoką formę zawodniczki i dobre przygotowanie psychomotoryczne do sezonu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×