Włodarze INEI AZS Poznań długo nie kontraktowali zawodniczek zagranicznych, gdyż nie pozwalały na to fundusze klubu. Dopiero na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu do ekipy dołączyły Candice Champion oraz Britney Hodges. O ile ta pierwsza jest dość znaczącym wzmocnieniem poznańskiego zespołu, o tyle Hodges kompletnie nie podołała warunkom Ford Germaz Ekstraklasy.
- Zagraniczna koszykarka musi coś wnosić do gry zespołu, w przypadku Hodges tak nie było. Klub mógł rozwiązać z nią kontrakt w każdej chwili i z tego skorzystał - mówi na łamach Gazety Wyborczej Poznań trener INEI Krzysztof Szewczyk. - Zarabiała mało, bo chciała się w Polsce wypromować. Na Amerykankę, która gra lepiej od niej i jest droższa, nie stać nas.
Hodges w czasie krótkiego pobytu w Polsce zdołała wystąpić w trzech spotkaniach, w których łącznie spędziła na parkiecie 17 minut. Trudno zatem mówić, że odejście mierzącej 168 centymetrów zawodniczki będzie osłabieniem poznańskiego zespołu.
Już w środowy wieczór INEA AZS Poznań zmierzy się we własnej hali z bydgoskim Artego. Hodges w tym meczu już nie wystąpi, ale gospodynie liczą na sukces w tym meczu. - To wyrównany zespół, który ma kilka zawodniczek świetnie grających pod koszem - charakteryzuje swojego najbliższego rywala Szewczyk.