Dla Inżynierów to drugie z rzędu starcie niepokonanych zespołów. Przed tygodniem Politechnika ograła przy Marymonckiej rezerwy gdyńskiego Prokomu, kończąc tym samym zwycięską serię podopiecznych Leszka Marca. Zawodnicy Starcevicia zaimponowali przede wszystkim dobrą grą w obronie i odpornością psychiczną. Mimo kiepskiej pierwszej połowy potrafili odrobić straty i zdystansować bardziej doświadczonych rywali.
Zwycięską serią w sezon wszedł także Sokół. Koszykarze z Łańcuta ograli Sportino, Dąbrowę Górniczą, GKS Tychy i Górnika Wałbrzych, imponując przede wszystkim znakomitą postawą graczy wyjściowej piątki. - Znamy swoje miejsce w szeregu - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Kaszowski. - Naszym celem na pewno nie jest awans do TBL, chcemy po prostu zakwalifikować się do fazy play-off - tłumaczy.
Prawdziwy test Sokoła czeka w sobotę, gdy graczom Kaszowskiego przyjdzie stawić czoła Leszkowi Karwowskiemu, Piotrowi Pamule i Mateuszowi Ponitce. - Podchodzimy do tego spotkania jak do każdego innego. Fakt, że spotykają się ze sobą dwie niepokonane drużyny to dodatkowy smaczek dla kibiców - przyznaje Kaszowski. Zaznacza także, że w zespole nie ma żadnych problemów zdrowotnych. - Będziemy walczyć o całą pulę - zapewnia.
Dużym atutem Sokoła wydaje się być... spora odległość pomiędzy Łańcutem i Warszawą. - Czeka nas długa, 300-kilometrowa podróż - tłumaczy Starcević. - Na pewno będzie ciężko. Liga jest jednak długa, trwa ponad sześć miesięcy. To nie jest stumetrówka, to jest maraton i pojedyncze zwycięstwo czy pojedyncza porażka tak naprawdę niewiele zmieniają - przyznaje. Mecz rozpocznie się w sobotę o godzinie 17:30.