Spory udział w wygranej miał rozgrywający Walter Hodge, który zdobył 16 punktów. Portorykańczyk z amerykańskim paszportem miał stuprocentową skuteczność za trzy i z linii rzutów wolnych, a ponadto zanotował po 4 asysty i przechwyty. Dlaczego Hodge zdecydował się na grę w Zastalu? - Po prostu przedstawił najlepszą ofertę. Wcześniej, gdy skończyłem grę w lidze uniwersyteckiej i nie dostałem się do NBA, miałem kilka propozycji z Europy. Ale żadna nie była konkretna i wróciłem do Portoryko, gdzie walczyłem w naszej ekstraklasie. A trzeba przyznać, że ta liga jest mocna, bo gra tam wielu zawodników z NBA. W ubiegłym po parkietach biegał Antoine Walker, czy Marcus Williams. A ja muszę się pochwalić, że zostałem wybrany najlepszym pierwszoroczniakiem - powiedział rozgrywający zielonogórskiej drużyny w rozmowie z Gazetą Lubuską.
Walter Hodge wolny czas lubi spędzać najbardziej w swoim pokoju. - Luzuję się. Nie jestem typem człowieka, który szuka imprez czy specjalnych wydarzeń. Nie lubię tłumów. Wolę odpocząć w moim pokoju przy dobrym filmie. Oczywiście bardzo dużo rozmawiam przez skype'a z moją rodziną i znajomymi. Ale ogólnie "chill man". To lubię najbardziej - stwierdził Hodge.
W sobotę Zastal rozegra drugie spotkanie w tym sezonie. Do gorącej hali w Zielonej Górze zawita Siarka Tarnobrzeg. Czy Hodge znów poprowadzi swój zespół do wygranej?
Więcej w Gazecie Lubuskiej.