Terminarz I ligi, który ogłosił Polski Związek Koszykówki, jest, delikatnie mówiąc, dziwny. Dopiero w piątej serii spotkań łodzianie rozegrają mecz we własnej hali. Po wyjazdowym maratonie, bilans ŁKS-u daleki jest od oczekiwanego przez działaczy i kibiców: 1 zwycięstwo i 3 porażki. W Łodzi liczą jednak na pomoc kibiców i przełamanie w sobotnim pojedynku z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
- W tych przegranych meczach mieliśmy bardzo słabą skuteczność, zarówno z dystansu, jak i spod kosza. Do tego momentami słabo broniliśmy i stąd te porażki. Czasem jest tak, że zawodnicy się zablokują i nie mogą trafić do kosza. Potrzeba wtedy przełamania, bo zespół stać na pewno na znacznie więcej, niż dotychczas pokazuje - powiedział Piotr Zych, trener ŁKS-u.
Rzeczywiście własne kosze to najlepsze miejsce na przełamanie się, zwłaszcza, gdy największą bolączką jest słaba skuteczność. Przeciwnik jest jednak mocny.
Dąbrowianie sezon rozpoczęli od dwóch porażek, ale dwa kolejne mecze wygrali. Podopieczni Wojciecha Wieczorka pokonali najpierw na wyjeździe Spójnię Stargard Szczeciński, a następnie we własnej hali Polonię 2011 Warszawa. Łodzianie będą chcieli więc w sobotę przerwać swoją złą passę, zaś gracze MKS-u podtrzymać swoją dobrą.
Oba zespoły znają się znakomicie. W ubiegłym sezonie rywalizowali w dwumeczu o brązowe medale PZKosz, znajdując się tuż "pod kreską" w walce o awans do ekstraklasy. Wtedy w Atlas Arenie górą byli dąbrowianie, zaś w rewanżowym pojedynku łodzianie nadrobili straty z nawiązką i zajęli trzecią lokatę w lidze. Jak będzie tym razem? Przekonamy się o tym w sobotę około 19:30.
Działacze z al.Unii przypominają jednocześnie, że aby kupić bilet na ten mecz lub karnet, kibice muszą posiadać ŁKS Fan Karty. Są to te same Fan Karty, które obowiązują na mecze piłki nożnej. Jednorazowy koszt ich wyrobienia to 10 zł.
ŁKS Sphinx Łódź - MKS Dąbrowa Górnicza / sb. 16.10.2010 godz. 18:00