Euroliga: Prokom jedzie do Moskwy - zapowiedź meczu Chimki Moskwa - Asseco Prokom Gdynia

Mistrzowie Polski trafili do niezwykle wyrównanej grupy A Euroligi koszykarzy. W niej na początek zmierzą się z silnym zespołem spod Moskwy - Chimki. Z tym zespołem gdynianie mierzyli się już w poprzednim sezonie. Wówczas w Rosji rywal okazał się zdecydowanie lepszy. W Gdyni triumfował z kolei Asseco Prokom. Jak będzie tym razem?

Starzy znajomi z Moskwy. Takie porównanie śmiało pasuje do środowego rywala mistrzów Polski w Eurolidze koszykarzy. Na inaugurację tych rozgrywek gdynianie zmierzą się bowiem z Chimki Moskwa, zespołem z którym mieli okazję rywalizować również w poprzednim sezonie. Podopieczni trenera Pacesasa otrzymali wówczas srogą lekcję koszykówki w Rosji, przegrywając 67:89. Rewanż należał już do gdynian, którzy triumfowali 75:70. Dzięki temu zwycięstwu polski team zapewnił sobie awans do dalszej fazy rozgrywek, które okazały się najlepszym występem w historii.

O powtórkę tego osiągnięcia będzie niezwykle ciężko, wszak z zespołu, który świetnie radził sobie na europejskich parkietach odeszły dwie największe gwiazdy: David Logan, a także Qyntel Woods. To właśnie ten pierwszy zawodnik był najskuteczniejszym zawodnikiem Prokomu w drugim spotkaniu przeciwko Chimki. Logan zdobył wówczas 24 punkty. Teraz muszą zastąpić go inni, jak choćby Bobby Brown. Warto jednak podkreślić, że kluczowy rzut we wspomnianym spotkaniu oddał Ratko Varda, obecny środkowy zespołu.

Dziś moskiewska drużyna to już jednak zupełnie inny - silniejszy, zespół. - Moim zdaniem po zmianach kadrowych, jakie zaszły w Chimki, jest to silniejszy zespół niż w poprzednim sezonie. Drużyna oparta jest na wielu doświadczonych i utalentowanych zawodnikach - mówi litewski szkoleniowiec mistrzów Polski. Jego zdaniem kluczem do sukcesu w środowym spotkaniu będzie wygrana walka na tablicach. - Jednym z najważniejszych czynników, aby myśleć o zwycięstwie w Moskwie będą zbiórki. Nie możemy przegrać walki na deskach - dodaje Pacesas.

Chimki do rywalizacji w Eurolidze przystąpiło od kwalifikacji. A te Rosjanie przeszli jak burza, kolejno eliminując przeszkody. Najpierw hiszpańską Pepsi Casertę. W pierwszym meczu Chimki wygrało 77:74, by w rewanżu całkowicie zdeklasować team, w którym gra Łukasz Koszarek 85:66. Następna runda to starcie z Budivelnikiem Kijów (wygrana 87:58 i 74:67). W obu tych spotkaniach z dobrej strony zaprezentował się reprezentant kraju, Thomas Kelati, którego jednak w starciu z mistrzami Polski zabraknie z powodu kontuzji.

Ostatnia runda kwalifikacyjna przyniosła Rosjanom rywalizację z francuskim Le Mans. Znów z dobrej strony pokazał się Kelati, a jego zespół nie miał większych problemów z wyeliminowaniem rywali, o czym zresztą świadczą wygrane: 70:56 oraz 87:76. Reprezentant Polski błyszczał zarówno w pierwszym, jak i drugim pojedynku. Jego strata więc to spore osłabienie zespołu.

- Swoją dobrą postawą w eliminacjach zasłużyliśmy na grę w Eurolidze. Teraz tak naprawdę zaczyna się prawdziwa rywalizacja. W grupie musimy zagrać na wyższym poziomie, przygotować się do trudnych spotkań. Nasza dobra obrona będzie pierwszym krokiem na drodze do zwycięstwa - zapowiada przed meczem z Asseco Prokomem, trener Chimki Moskwa, Sergio Scariolo.

Skoro nie ma Kelatiego, to na kogo gdynianie powinni zwrócić baczną uwagę? Na pewno na superstrzelca: Keitha Langforda. Amerykanin to w tej chwili najskuteczniejszy gracz w talii trenera Scariolo. Obok niego Vitaly Fridzon, reprezentant kraju. Kibicom koszykówki nie trzeba bliżej przedstawiać postaci Zorana Planicica. Chorwat do drużyny dołączył przed tym sezonem. Poprzednie dwa spędził w CSKA Moskwa. Warto także zwrócić uwagę na Vitaliego Fridzona czy też Alexeya Savrasenkę. Pod koszem bryluje natomiast posiadający podwójne obywatelstwo: włoskie i nigeryjskie, Benjamin Eze, który sześć ostatnich lat spędził w Montepaschi Sienie.

Siła Chimki naprawdę robi wrażenie. Mistrzów Polski czeka ciężka przeprawa. Czy zwycięska?

Początek spotkania w środę o godzinie 18.00 w podmoskiewskiej hali "Novator".

Komentarze (0)