Tomasz Kwiatkowski: Bealowi zabrakło determinacji

Jermaine Beal miał być ważną postacią w Treflu Sopot w obecnym sezonie. Jednakże po rozegraniu trzech meczów oficjalnych, działacze klubu znad morza postanowili się z nim pożegnać. - Myślę, że zabrakło mu determinacji, żeby wypracować sobie odpowiednią pozycję w drużynie - mówi Tomasz Kwiatkowski, dyrektor sportowy Trefla Sopot.

Jermaine Beal przyszedł do Trefla Sopot zaraz po ukończeniu bardzo dobrego uniwersytetu - Vanderbilt. Amerykanin wraz z Giedriusem Gustasem mieli odpowiadać za skutecznie rozgrywanie. - Jermaine jest młodym zawodnikiem, prosto po szkole. Ma świetne warunki fizyczne, ma dobrą etykę pracy. Jedyne czego mu brakuje to zrozumienie gry w Europie - charakteryzował młodego zawodnika przed sezonem, Tomasz Kwiatkowski.

Jednakże w meczach oficjalnych, Beal nie potwierdził swoich umiejętności. Grał bardzo bojaźliwie, podejmował zwykle złe decyzje. - Jermaine jest jeszcze młody, być może obciążyliśmy go zbyt dużą odpowiedzialnością. Natomiast on sam deklarował, że jest gotowy, by stać się ważną postacią w Treflu. Niestety nie udało mu się przekonać do siebie ani drużyny, ani sztabu szkoleniowego. W sytuacji, gdy przegrał rywalizację z Gustasem, nie potrafił pogodzić się z faktem, że jest tylko rezerwowym. Co więcej ta sytuacja nie mobilizowała go do ciężkiej pracy. Było wręcz przeciwnie, Jermaine był sfrustrowany - stwierdził dyrektor sportowy Trefla Sopot.

Amerykanin jeszcze formalnie jest zawodnikiem Trefla Sopot, ale zawarto już porozumienie, co do rozwiązania jego kontraktu. - Na dzisiaj jest taka sytuacja, że porozumieliśmy się, co do rozwiązania umowy - dodaje Kwiatkowski.

Powodem zwolnienia 23-letniego zawodnika były tylko względy sportowe. Jermaine nie sprawiał innych problemów. - To miły i grzeczny chłopak. Może nawet zbyt grzeczny, żeby wyrobić sobie odpowiednią pozycję przy starszych kolegach w drużynie. Inną sprawą jest to, że nie udało mu się do końca zintegrować z drużyną, zawsze był jakby z boku. On sam był chyba lekko przestraszony tą sytuacją, że jest po raz pierwszy poza domem - powiedział dyrektor sportowy.

W miejsce Beala, klub postanowił zaprosić na trzytygodniowe testy Łotysza, Sandisa Buskevicsa. - Szukaliśmy zawodnika, który od razu mógłby wejść w rytm meczowy. Zaproponowaliśmy mu okres próbny, potem zadecydujemy, czy Sandis z nami zostanie. Jednocześnie poszukujemy także innych rozwiązań - podsumował Tomasz Kwiatkowski.

Źródło artykułu: