Tą drużynę do zwycięstwa poprowadził Marcin Kałowski. "Kałoś" już do przerwy na swoim koncie miał 17 punktów. - Ile jeszcze razy pozwolicie mu oddać rzut! - krzyczał do swoich zawodników Krzysztof Kubiak, trener opolan.
Nie tylko słaba gra w defensywie była bolączką jego podopiecznych w sobotnim spotkaniu. Fatalnie spisywali się na obu tablicach. Do przerwy ich rywale mieli 23 zbiórki, a Akademicy zaledwie 7. W tym elemencie gry brylował Łukasz Ptak, który w niespełna 6 minut zanotował 7 zbiórek. Właśnie tego brakowało ostrowskiej drużynie w dwóch ostatnich przegranych spotkaniach. W sobotnim meczu zdecydował się zagrać Łukasz Olejnik, który po urazie kciuka wspomógł swoich kolegów. - Cieszymy się, że wrócił do gry Łukasz Olejnik. Ten zawodnik wnosi do naszego zespołu dużo spokoju - mówi Mikołaj Czaja, trener Stalówki.
Goście z Opola na prowadzeniu znajdowali się tylko na początku spotkania. W 3. minucie po trafieniu Bartosza Koszeli AZS wygrywał 8:3. Później do głosu doszli ostrowianie. Indywidualne wejścia na kosz Kałowskiego i Marcina Dymały sprawiły, że Stal wyszła na prowadzenie. Później przy biernej postawie opolan pod koszami przewaga gospodarzy wzrastała z minuty na minutę. W ostatniej odsłonie rywali dobił Łukasz Ptak, zdobywając 7 "oczek" z rzędu dla ostrowskiej drużyny. Jej przewaga przekroczyła ponad 30 punktów. Na parkiecie szansę występu dostali najmłodsi ostrowianie.
- Po dwóch przegranych spotkaniach ten mecz był dla nas bardzo ważny. Kolejna przegrana mogłaby nam całkowicie podciąć skrzydła. Chłopacy od samego początku wyszli na boisko bardzo zmotywowani i zmobilizowani, czego efektem jest końcowy rezultat - powiedział Mikołaj Czaja, trener Stali.
Stal Ostrów Wlkp. - AZS PO Opole 87:57 (23:19, 23:16, 20:12, 21:10)
Stal: Kałowski 24, Dymała 15, Sierański 13, Wojciechowski 10, Ptak 8 (10 zbiórek), Zębski 3, K.Spała 2, M.Spała 2, Radzik 2, Cebulski 0, Gruszka 0.
AZS: Pawłowski 18, Koszela 6, Niemczura 6, Chmielarz 5, Chodkiewicz 4, Zubik 4, Styła 4, Oszóst 2, Kucharski 2, Cichoń 0, Suda 0.