Te zawodniczki zarabiają właśnie w takich momentach - komentarze po meczu INEA AZS - KSSSE AZS PWSZ

- Nie bałem się o zwycięstwo, bo mam w składzie takie zawodniczki jak Leuchanka czy Richards - przyznał po spotkaniu w Poznaniu, gdzie AZS PWSZ Gorzów Wlkp. pokonał miejscowy INEA AZS, trener Dariusz Maciejewski.

Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wlkp.): Najważniejsze jest zwycięstwo, chociaż dzisiejszy mecz nie był dla nas optymalny. Po drugiej kwarcie poznanianki zagrały bardzo odważnie. Przypomniały mi się nasze mecze, gdy nie graliśmy w roli faworyta i przyjeżdżał do nas Lotos czy Wisła to zawsze mówiłem dziewczynom: "grajmy na luzie, grajmy o zwycięstwo, a może szczęście uśmiechnie się do nas". Dzisiaj Poznaniowi trochę szczęścia zabrakło, ale zespół walczył do końca. Za dużo rozegrałem meczów, żeby nie wiedzieć, iż taki mecz można przegrać. Nie bałem się jednak, bo takie zawodniczki, jak Leuchanka czy Richards, które nie grały może wybitnych zawodów, w takich końcówkach muszą pokazać klasę i to zrobiły. One zarabiają pieniądze w najważniejszych meczach, w trudnych końcówkach i to pokazały. Osobiście, dla własnego zdrowia, nie lubię takich meczów, ale zespół pokazał w najważniejszej części spotkania klasę i to też jest nam potrzebne. Niektóre nasze zawodniczki są pierwszy rok w polskiej lidze i jeszcze nie wiedzą, że jest ona niebezpieczna jeśli chodzi o wyjazdy i takie spotkania. Cieszy nas kolejne zwycięstwo, kolejne dwa punkty i teraz myślami jesteśmy przy środowym meczu w Eurolidze.

Krzysztof Szewczyk (trener INEA AZS Poznań): Chciałem pogratulować zespołowi z Gorzowa zasłużonego zwycięstwa. Dla nas decydująca okazała się druga kwarta, w której straciliśmy 28 punktów, a to jest dla nas jak strzał w plecy. W takiej sytuacji bardzo trudno jest walczyć o zwycięstwo, jednak dzięki naszej dobrej grze udało się "wrócić". Dla mnie decydująca była akcja Johanny Leedham, która w trudnej sytuacji trafiła przez ręce. Jednak tak jak powiedział trener Maciejewski, za to się takim zawodniczkom płaci. W szatni przed meczem dziewczynom powiedziałem, że mamy szansę wygrać ten mecz tylko pod dwoma warunkami - zagramy na 110 proc. możliwości i gdy zespół z Gorzowa będzie już myślami przy środowym spotkaniu w Eurolidze.

Źródło artykułu: