Zjednoczona Liga VTB: Asseco Prokom z drugą wygraną!

Podopieczni Tomasa Pacesasa wygrali swoje inauguracyjne spotkanie w Zjednoczonej Lidze VTB przed własną publicznością. Mistrzowie Polski pokonali estoński BC Kalev Talin, ale zwycięstwo to nie przyszło gdynianom tak łatwo, jak spodziewano się tego przed meczem. Młoda i ambitna drużyna z Talina bardzo wysoko zawiesiła poprzeczkę i ze swojego występu, pomimo porażki, może być zadowolona.

- To jeden z najmocniejszych obecnie estońskich zespołów, a jego skład oparty jest na graczach młodych i ambitnych. Jest to zespół niewygodny, gdyż niezwykle mocno walczy na obu krańcach boiska - tak swojego rywala w trzecim meczu Zjednoczonej Ligi VTB oceniał Tomas Pacesas, szkoleniowiec Asseco Prokomu Gdynia. Wszystkie te słowa nabrały potwierdzenia już na parkiecie, gdzie nie było widać różnicy pomiędzy gwiazdami gdyńskiego zespołu, a młodzieżą z Estonii.

Pierwsze minuty to walka Piotra Szczotki z rywalami. Skrzydłowa mistrzów Polski już w pierwszej akcji zdobył swoje pierwsze punkty w tych rozgrywkach, a dla rywali był nie do zatrzymania w pierwszych minutach meczu, po których miał już 6 punktów na swoim koncie. Z biegiem czasu gospodarze zaczęli budować sobie przewagę, a duża w tym zasługa celnych "trójek" graczy obwodowych, bo kolejno trafili Bobby Brown, Michael Wilks oraz Daniel Ewing, a po pierwszej kwarcie Asseco Prokom miał 6 punktów zaliczki.

Grający bez respektu dla faworyzowanego rywala Estończycy pokazali w drugiej części meczu, że grać w koszykówkę potrafią. Od stanu 29:20 dla gospodarzy, przyjezdni zanotowali serię 13:2. Duża w tym zasługa podopiecznych Pacesasa, którzy seryjnie pudłowali z czystych pozycji. Przy takiej niemocy gospodarzy rywale wykorzystali swoją szansę i po skutecznej akcji Gregor Arbeta objęli prowadzenie 33:31. Ku zaskoczeniu wszystkich zawodnicy Kaleva prowadzenie to utrzymali do końca pierwszej połowy meczu.

Po zmianie stron obraz gry miał ulec zmianie, ale rywale z Talina najwyraźniej poczuli, że mogą sprawić niespodziankę. Mistrzowie Polski grali ospale, a w efekcie tego w 24 minucie przegrywał już 45:38 po kolejnych łatwych punktach Raita Keerlesa. Przerwa, o którą natychmiastowo poprosił Pacesas przyniosła jednak oczekiwane skutki. Po powrocie do gry jego podopieczni zdobyli 9 punktów z rzędu i powrócili na prowadzenie po skutecznych rzutach wolnych Ewinga.

Na decydującą kwartę drużyny wychodziły przy wyniku remisowym, zatem w gdyńskiej hali zrobiło się nerwowo. Jeszcze bardziej nerwowo było, gdy zza linii 6,75 celnie przymierzył Arbet i to talinianie objęli prowadzenie. Receptą gości z Estonii na wygraną w Gdyni była obrona strefowa, gdyż gospodarze fatalnie pudłowali zza łuku. Strategia ta przynosiła skutek do 39 minuty meczu. Wtedy, przy stanie 58:56 dla Asseco Prokomu, za trzy punkty trafili kolejno Jan Hendrik Jagla i Brown, a te rzuty dały sukces mistrzom Polski w całym meczu.

21 z 26 rzutów zza łuku spudłowali w tym meczu podopieczni Pacesasa. Po pierwszych trzech celnych takich rzutach w pierwszej kwarcie, na kolejne celne rzuty gdynianie musieli czekać do ostatniej minuty meczu. Skuteczność powróciła jednak w najbardziej oczekiwanym momencie i dała zwycięstwo.

Triumf nad ekipą z Talina był drugim w Zjednoczonej Lidze VTB dla Asseco Prokomu Gdynia. Wcześniej mistrzowie polski przegrali z Azowmaszem Mariupol oraz wygrali z VEF Rygą.

Asseco Prokom Gdynia - BC Kalev Talin 64:58 (24:18, 9:16, 15:14, 16:10)

Asseco Prokom: Daniel Ewing 13, Jan Hendrik Jagla 11 (10 zb), Adam Hrycaniuk 10, Piotr Szczotka 9, Bobby Brown 8, Michael Wilks 5, Ronnie Burrell 4, Ratko Varda 2, Adam Łapeta 2, Filip Widenow 0, Mateusz Kostrzewski 0

BC Kalev: Rait Keerles 11, Reimo Tamm 9, Gert Dorbek 9, Gregor Arbet 8, Tanel Sokk 7, Kaido Saks 6, Robert Krabbendam 5, Joosep Toome 3, Kristo Orula 0, Kristjan Kitsing 0

Źródło artykułu: