Stać mnie na granie w NBA - wywiad z J.R. Giddensem, zawodnikiem Asseco Prokomu Gdynia

Justin Ray Giddens przyszedł do Asseco Prokomu Gdynia prosto z NBA. W poprzednim sezonie występował w Bostonie Celtics oraz NY Knicks. W pierwszych spotkaniach udowodnił, że może być dużym wzmocnieniem drużyny Tomasa Pacesasa.

Karol Wasiek: Justin, jak to się stało, że trafiłeś do Asseco Prokomu?

Justin Giddens: Mianowicie przede mną do Asseco Prokomu trafił Bobby Brown. Jako, że to mój dobry kumpel to poinformował mnie, że jest to dobre miejsce do grania w koszykówkę. Po krótkim namyśle postanowiłem, że skorzystam z oferty Asseco.

Poprzedni sezon kończyłeś jeszcze w barwach NY Knicks, nie było szans aby tam pozostać na dłużej?

- W lutym zostałem wytransferowany z Celtics do Knicks. Tam rozegrałem jedenaście spotkań i na pewno chciałem pozostać, jednakże mój kontrakt się skończył.

Powiedz, co wiedziałeś o Polsce i nowym klubie przed przyjazdem?

- Przed przyjazdem o Polsce nie wiedziałem nic.

Mówisz poważnie?

- Tak, jak najbardziej(śmiech).

Asseco Prokom jest klubem tylko na chwilę, czy chcesz może na dłużej zostać w Europie?

- W tej chwili koncentruję się nad tym, aby grać jak najlepiej w Asseco Prokomie. Nie myślę na razie o przyszłości.

Rozumiem, że chcesz w Polsce się odbudować i powalczyć o powrót do NBA?

- Dokładnie, ostatnio nie miałem możliwości spędzania tyle czasu na parkiecie, co tutaj w Gdyni. Chcę odbudować swoją pozycję. Mam nadzieję, że metodą krok po kroku powrócę do NBA. Stać mnie na granie w najlepszej lidze świata.

Powiedz, jakim typem trenera jest Tomas Pacesas? Jak ci się z nim współpracuje?

- To bardzo dobry szkoleniowiec. On jest bardzo cierpliwy, w dodatku świetnie zna się na swojej robocie. Nie mam żadnych zastrzeżeń, co do współpracy z nim.

Co możesz powiedzieć o drużynie? Dla ciebie zapewne jest to dosyć nietypowa sytuacja, ponieważ nie spotkałeś się wcześniej z tym, żeby w jednej ekipie było tylu zawodników.

- Tak to prawda, w naszej drużynie jest wielu świetnych koszykarzy, którzy są z różnych części świata. Mamy w składzie Polaków, Amerykanów, Bułgara, Bośniaka, czy Jana Jaglę z Niemiec. W zespole jest bardzo dobra atmosfera. Na boisku na razie mamy lekkie problemy ze zgraniem się, ale cały czas nad tym pracujemy. Myślę, że im więcej będziemy trenować oraz grać to zwycięstwa z biegiem czasu zaczną przychodzić.

Kilku zawodników - w tym także twoja osoba koncentruje się głównie na rozgrywkach Euroligi oraz VTB.

- Tak to prawda. Akurat ja muszę koncentrować się na Eurolidze i VTB. Jestem w miarę zadowolony z dwóch pierwszych meczów, które rozegrałem.

Jednakże miałeś już okazję zadebiutować w polskiej lidze. W dodatku od razu udałeś się w długą podróż do Tarnobrzegu. Jak wspominasz ten wyjazd?

- 10 godzin w autokarze to było szalone!(śmiech). Mój organizm nie jest przyzwyczajony do takich podróży autokarem. Dobrze, że odnieśliśmy wówczas zwycięstwo.

Justin powiedz, jakie są twoje zalety i wady na boisku? Nad czym jeszcze musisz pracować?

- Przede wszystkim moją największą zaletą jest energia oraz atletyzm, który wnoszę do zespołu. W dodatku w każdym meczu staram się walczyć o zwycięstwo. Jedyną rzeczą, którą muszę poprawić to jest to, aby jeszcze mocniej walczyć o wygraną dla drużyny.

Jakie są twoje pierwsze wrażenia z pobytu w Gdyni?

- Bardzo spodobało mi się to miasto. W dodatku nie mam żadnych problemów z poruszaniem się samochodem, co jest dla mnie istotne.

Przejdźmy na chwilę do rozgrywek NBA, zapewne oglądałeś mecz otwarcia, w którym twoi byli koledzy z Celtics pokonali Miami Heat.

- Tak, oglądałem. Celtics zagrali naprawdę dobre spotkanie. Jednakże Heat mogą stać się naprawdę dobrą drużyną, ale muszą grać razem.

Miałeś okazję grać w NBA, powiedz jakie to uczucie?

- Gra w NBA to wielka przyjemność. Grałem jednak niewiele meczów, a wynikało to z tego, że rywalizowałem z wieloma świetnymi koszykarzami. Mam nadzieję, że będę mógł tam wrócić i zaprezentować swoje umiejętności.

Komentarze (0)