Sensacja w Hali Mistrzów - relacja z meczu Anwil Włocławek - Polpharma Starogard Gdański

Polpharma Starogard Gdański sprawiła nie lada sensację i pokonała w Hali Mistrzów Anwil Włocławek 84:82. Gospodarzy pogrążył duet, który do niedawna był jeszcze związany z drużyną z Kujaw - Kamil Chanas-Robert Skibniewski. Ten pierwszy zdobył 21 oczek, a drugi przesądził o losach meczu celnymi rzutami wolnymi. Dla Anwilu 19 punktów rzucił D.J. Thompson.

Mecz rzutem za trzy punkty otworzył D.J. Thompson, a po chwili jego wyczyn skopiował Nikola Jovanović, więc Anwil Włocławek już po kilkudziesięciu pierwszych sekundach prowadził 6:0. Chwilę później gospodarze wygrywali już 14:2, gdyż goście ze Starogardu Gdańskiego mieli wielkie problemy z powrotem do obrony. Dzięki grze z kontry włocławianie szybko zdobyli osiem punktów z rzędu i ostatecznie po dziesięciu minutach wygrywali 24:15. Aż 13 oczek z dorobku całego zespołu zapisał na swoim koncie Jovanović.

Gdy na parkiecie pojawił się w drugiej kwarcie duet Chris Thomas - Eric Hicks, który swoją obecność natychmiast zaznaczył klasyczną akcją pick and roll i zdobyciem dwóch punktów, wydawało się, że Anwil nie tylko utrzyma bezpieczną przewagę, ale ją powiększy. Goście tymczasem zdecydowanie polepszyli defensywę - szybciej wracali pod swój kosz oraz zagęszczali pole trzech sekund, gdy piłkę otrzymywali wysocy rywala. W ataku z kolei większość akcji Polpharmy kończył Kamil Chanas i w 13. minucie goście zmniejszyli straty do tylko trzech oczek, 28:25. Gdy zaś były zawodnik Anwilu rzucił swoją trzecią trójkę cztery minuty później, na tablicy wyników pojawił się rezultat 33:35 dla przyjezdnych.

Włocławianie kompletnie zgubili swój tym gry i nie potrafili znaleźć recepty na defensywę Polpharmy. Jedyną odpowiedzią podopiecznych Igora Griszczuka na trafienia gości były bezmyślne indywidualne akcje oraz kolejne, niecelne próby z dystansu. W pewnym momencie Białorusin z polskim paszportem zdecydował się ponownie wpuścić do gry swoich podstawowych graczy kosztem rezerwowych, lecz nawet ci nie byli w stanie zatrzymać dobrze funkcjonującej maszyny z Kociewia i po dwudziestu minutach to goście wygrywali 44:34.

Trener Griszczuk z pewnością użył mocnych słów w przerwie spotkania i w pewnym momencie wydawało się, że gospodarze wrócili do gry. Cztery punkty zdobył Thompson, z dystansu przymierzył Łukasz Majewski i Anwil zmniejszył straty do pięciu oczek. Odpowiedź gości była jednak natychmiastowa - za dwa spod kosza trafił Kirk Archibeque, dwiema trójkami popisał się Marcin Dutkiewicz i Polpharma ponownie dziesięciopunktowe prowadzenie, 55:45.

Wówczas jednak zaczął się show Thompsona. Amerykanin otrzymał dyspensę od swojego trenera na indywidualne akcje i to przyniosło efekt. Filigranowy rozgrywający co i rusz mijał broniących go Roberta Skibniewskiego czy Deontę Vaughna i to właśnie dzięki jego akcjom Anwil nie tylko odrobił wszystkie straty, ale i wyszedł na prowadzenie 57:56 w 28. minucie. Ogółem Thompson zdobył 16 z 33 oczek całego zespołu w trzeciej kwarcie i przed ostatnią odsłoną to gospodarze znowu wygrywali 67:62.

Mimo kiepskiej sytuacji, goście nie zamierzali odpuszczać. W ataku uaktywnili się rezerwowi, m.in. Adam Metelski, który zdobył sześć oczek z rzędu, a gdy za trzy przymierzył Vaughn, na tablicy wyników pojawił się rezultat 72:70 dla przyjezdnych. Anwil odpowiedział trójką Andrzeja Pluty, lecz po chwili jego wyczyn skopiował Michael Hicks i na dwie i pół minuty przed ostatnią syreną to Polpharma prowadziła 79:75. Włocławianie próbowali jeszcze zmienić losy spotkania, lecz szarża Thompsona okazała się nieskuteczna, zaś w kolejnej akcji Jovanović zgubił piłkę. Ostatecznie gospodarzy celnymi rzutami wolnymi dobił ten, który jeszcze dwa tygodnie temu grał w barwach Anwilu - Robert Skibniewski.

Anwil Włocławek - Polpharma Starogard Gdański 82:84 (24:15, 10:29, 33:18, 15:22)

Anwil: Thomspon 19, Jovanović 18, Pluta 18, Majewski 17, Miller 8, Hicks 2, Berisha 0, Modrić 0, Mucić 0, Thomas 0

Polpharma: Chanas 21, Metelski 12, Gilmore 10, Vaughn 10, Hicks 9, Cielebąk 6, Dutkiewicz 6, Skibniewski 6, Archibeque 4

Źródło artykułu: