Jerzy Koszuta: Nie poddamy się za łatwo

Koszykarze Spójni Stargard Szczeciński po słabym starcie rozgrywek nabierają tempa. Jednym z najlepszych zawodników w ostatnich spotkaniach był skrzydłowy Jerzy Koszuta. W rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wychowanek Sokoła Łańcut opowiada o wygranym meczu z Olimpem Start Lublin oraz nadchodzącym wyzwaniu, jakim będzie starcie z Kotwicą Kołobrzeg.

W tym artykule dowiesz się o:

Po przyjściu trenera Tadeusza Aleksandrowicza gra Spójni uległa zmianie. Zespół potrafi wywalczyć zwycięstwo w zaciętej końcówce, a większy nacisk kładziony jest na obronę. Taki styl gry chwali sobie Koszuta - dobrą obroną wygrywa się mecze. Ciężką pracą z trenerem sprawiliśmy, że potrafimy końcówkę wyszarpać w obronie i przeciwnik się gubi - cieszy się "Jerry".

Sobotnie spotkanie dostarczyło wielu emocji, a kibice gospodarzy musieli uzbroić się w cierpliwość, bowiem ich ulubieńcy dość wolno wchodzili w mecz. - Chcieliśmy dobrze zagrać przed własną publicznością i może było trochę spięcia, ale myślę, że z każdą minutą zaczęliśmy lepiej grać i zespołowa obrona dużo nam dawała. Troszkę brakło skuteczności z prostych akcji z pod kosza, jakby te punkty wpadły dużo wcześniej byłby bezpieczny wynik - tłumaczy Koszuta.

Nie da się nie zauważyć, że w kilku ostatnich pojedynkach Koszuta był jednym z najlepszych koszykarzy w stargardzkim zespole. Najlepszy występ zanotował w sobotę, kiedy to do czternastu punktów dołożył trzynaście zbiórek. Sam zawodnik jest jednak skromny i uważa, że wykonuje to, co do niego należy - Robię to, co ode mnie wszyscy wymagają. W kilku spotkaniach brakowało moich punktów i mogliśmy wygrywać. Jeżeli natomiast każdy się dołączy to jest dużo łatwiej - podkreśla skrzydłowy Spójni Stargard.

Na odpoczynek nie będzie jednak zbyt dużo czasu. Już w środę w ramach drugiej rundy Pucharu Polski Spójnia na własnym parkiecie podejmie Kotwicę Kołobrzeg, która pokonała ostatnio PGE Turów Zgorzelec. Dla pierwszoligowych koszykarzy będzie to trudne wyzwanie. - Mierzyliśmy się z nimi przed sezonem. W tamtym momencie nie byliśmy jeszcze w formie i tych meczów nie będzie można porównać, choć na pewno Kotwica też jest zupełnie innym zespołem w tym momencie. Będzie ciężki mecz, ale myślę, że nie poddamy się za łatwo i będziemy walczyć zwłaszcza, że zagramy przed naszą publicznością - kończy rozmowę z portalem SportoweFakty.pl.

Źródło artykułu: