O tym, że przegraliśmy zadecydowały trzy czynniki - trenerski dwugłos po meczu Asseco Prokom II Gdynia - Sokół Łańcut

To był jeden z hitów 10. kolejki 1. ligi. Jak można było się spodziewać, pojedynek był wyrównany. O losach spotkania przesądziły przede wszystkim celne trójki łańcucian, ale i parę innych ważnych czynników. Jakich? Powiedzieli o nich trenerzy obu ekip.

Leszek Marzec (trener Asseco II): O tym, że przegraliśmy mecz zadecydowały trzy czynniki. Po pierwsze, zbiórki w ataku. Oni mieli 21, my tylko 13. To bardzo duża różnica. Po drugie, ilość strat. Nie możemy sobie pozwolić na tyle strat w meczu, zrobiliśmy ich aż 21. I trzeci czynnik - zawiedli moi zawodnicy podstawowi, przykładowo, Śmigielski, Krajniewski, Jankowiak po 0 punktów. Mówiliśmy przed meczem, że jeśli rzucimy Sokołowi co najmniej 80 punktów, ten mecz wygramy. No szkoda tego spotkania, bo jakbyśmy zwyciężyli, dałoby to nam szansę na awans na czoło tabeli, ale niestety.

Dariusz Kaszowski (trener Sokoła): To był mecz walki dwóch zespołów z góry tabeli. My w tym spotkaniu nie mogliśmy skorzystać z usług naszych dwóch czołowych, kontuzjowanych zawodników, Bartka Dubiela i Tomka Fortuny. Dlatego przy tak ograniczonym polu manewru jestem podwójnie zadowolony, że udało się nam na tym ciężkim terenie odnieść zwycięstwo. W końcówce było bardzo dużo nerwów, ale udało się nam je przezwyciężyć. Co zawiodło w ekipie Asseco? Nie mnie oceniać postawę zespołu przeciwnego. Od tego jest sztab ich trenerów. Mnie interesuje tylko moja drużyna.

Komentarze (0)