Najbliższe rywalki KSSSE AZS PWSZ mimo, iż wygrały tylko raz w Eurolidze są niezwykle mocnym zespołem. To drużyna gwiazd i bardzo bogaty klub. O silę tej ekipy świadczy ich pozycja w Superlidze rosyjskiej, gdzie Nadieżda Orenburg zajmuje drugie miejsce z 9 punktami po pięciu spotkaniach. Ustępują tylko rywalkom z Jekaterynburga, a mniej niż miesiąc temu pokonały mistrzynie Euroligi - Spartak Moscow Region Vidnoje i to na hali w Moskwie. Wygrana ośmioma punktami z ekipą, która zaliczana jest do najlepszych zespołów Europy świadczy o sile Nadieżdy.
Podopieczne Vladimira Koloskova nie mogą jednak złapać odpowiedniego rytmu w Eurolidze. Rozpoczęły rozgrywki od przegranej z Ros Casares we własnej hali 68:76, aby w następnym tygodniu ulec jednym punktem ekipie Frisco Sika w Brnie. Później koszykarki z Orenburga zagrały w Bourges, gdzie przegrały po słabym meczu, a ostatecznie we własnej hali wygrały z Włoszkami ze Schio. Wygrały, ale po wielkiej walce trwającej do ostatniej sekundy. Wynik 56:54 wskazuje jakim wysiłkiem osiągnęły zwycięstwo.
Nie można w żadnym razie zlekceważyć tej drużyny, w której szeregach są takie zawodniczki jak Tina Charles. Ta mierząca 193 centymetrów wzrostu młoda koszykarka jest jedną z najbardziej utalentowanych zawodniczek na świecie. Na swoim koncie ma mnóstwo tytułów, wyróżnień i nagród i choć dopiero 5 grudnia skończy 22 lata jest wielką gwiazdą. Ona stanowi trzon swojej drużyny, a wtóruje jej między innymi inna doskonała Amerykanka - Becky Hammon. Ta druga jest o wiele bardziej doświadczoną zawodniczką, starszą i nie mniej utalentowaną. Spełnia zupełnie inne zadania na parkiecie, a w imprezach międzynarodowych reprezentuje barwy reprezentacji Rosji. Charles jest najskuteczniejszą i najlepiej zbierającą zawodniczką Nadieżdy. Nie mniej groźne są ich koleżanki, w tym Olga Ovcharenko, Białorusinka Anastasiya Veremeyka będąca zmienniczką Tiny, a także doskonale znana w Gorzowie Wielkopolskim - Liudmila Sapova.
Wymienione zawodniczki stanowią największą siłę zespołu z Orenburga, ale poza nimi w tej drużynie są jeszcze takie koszykarki jak Shameka Christon czy Tatiana Burik. Same wymienione nazwiska budzą respekt i pokazują jaką siłą dysponują Rosjanki. Do tego bardzo dobrze grają z dystansu, a rozgrywająca Hammon potrafi samodzielnie rozstrzygnąć losy wielu spotkań.
Akademiczki prowadzone przez Dariusza Maciejewskiego nie stoją jednak na pozycji przegranej. Nie są faworytem tego spotkania, bo w tym meczu trudno wskazać jednoznacznie faworyta. Własna hala, wspaniali kibice i desperacja gorzowianek są atutem KSSSE. Do tego w szeregach AZS PWSZ jest bardzo doświadczona euroligowa koszykarka Jelena Leuczanka oraz doskonale spisujące się w biało-niebieskich barwach Kalana Greene i Johannah Leedham oraz charyzmatyczna Samantha Richards. O zwycięstwie zadecyduje jednak przede wszystkim postawa Justyny Żurowskiej, Agnieszki Skobel, Katarzyny Dźwigalskiej, Agnieszki Kaczmarczyk i Izabeli Piekarskiej. Kluczem do triumfu będzie defensywa, która jak dotąd nie zawodzi, a także skuteczność w ataku, z którą bywa różnie. Jak będzie tym razem?
Jeszcze kilka lat temu nikt się nie spodziewał, że KSSSE AZS PWSZ będzie walczyło jak równy z równym z takimi zespołami jak Ros Casares czy Nadieżda Orenburg. A teraz akademiczki mają realne szanse na zwycięstwo i nie są już kopciuszkiem Euroligi. Z nimi trzeba się liczyć.
KSSSE AZS PWSZ Gorzów - Nadieżda Orenburg / środa 18.30