Lega Basket: Montepaschi mistrzem Włoch

Śmiało można powiedzieć, że sezon 2007/2008 włoskiej Lega Basket należał do jednej drużyny – Montepaschi Siena. Podopieczni Simone Pianigianiego w całych rozgrywkach, liczących 45 meczów, przegrali cztery spotkania, w tym tylko jedno w fazie play-off. Czwartkowy pojedynek w Sienie przeciwko Lottomatice okazał się kluczowym. Koszykarze Montepaschi pokonując rzymian 92:81 wywalczyli mistrzowski tytuł.

Piąte, jak się późnej okazało decydujące dla losów mistrzowskiego tytułu spotkanie, dobrze rozpoczęli gospodarze czwartkowych zawodów. Drużyna Montepaschi Siena pierwszą kwartę wygrała różnicą trzech, natomiast drugą sześciu punktów. Podopieczni trenera Simone Pianigianiego na przerwę schodzili więc, mając w zapasie dziewięć oczek więcej nad swoim rywalem – Lottomaticą. Nie była to co prawda jakaś olbrzymia przewaga, która już wtedy mogła przesądzić o losach końcowej rywalizacji, jednak w meczach finałowych każdy punkt jest na wagę złota. Zespół ze Sieny dobitnie mógł się o tym przekonać przy okazji poprzedniego spotkania. Zacięta, nerwowa końcówka oraz dużo niecelnych rzutów sprawiły, że uroczystą fetę z okazji zdobycia mistrzowskiego tytułu należało przełożyć. Przełożyć na czwartek.

Lottomatica miała rzecz jasna szansę odrobić straty punkowe w drugich dwudziestu minutach, jednak po swojej stronie brakowało jej koszykarzy, którzy wzięliby na siebie ciężar zdobywania punktów. Walczyli co prawda Roko Ukic (17 punktów) oraz David Hawkins (15 oczek), jednak to było za mało na świetnie zbilansowany tego dnia zespół Montepaschi. Aż sześciu koszykarzy trenera Pianigianiego zapisało na swoim koncie dziesięć lub więcej punktów - Shaun Stonerook (10 oczek), Romain Sato (11), Rimantas Kaukenas (14), Ksistof Lavrinovic (15), Terrell McIntyre (16) oraz Marvis Thornton (17).

Ostatecznie Montepaschi wygrało piąty mecz finału 92:81, dzięki czemu zdołało obronić mistrzowski tytuł wywalczonych przez koszykarzy tego klubu przed rokiem. Należy przyznać jednak szczerze, że na trofeum to, zasłużyli nawet więcej, niż w stu procentach. Wygrać 41 z 45 meczów w sezonie to wyczyn, który w kolejnych sezonach będzie bardzo trudno powtórzyć, nie wspominając już nawet o poprawieniu.

Źródło artykułu: