- Można powiedzieć, że tego dnia nie graliśmy w ogóle. Nie wychodziło nam zupełnie nic. Nie było walki, dobrej obrony. W zasadzie nic nie funkcjonowało. Anwil to wprawdzie świetna drużyna, ale tego nie zagrali nic specjalnego. To my zagraliśmy fatalnie. Wielka szkoda, że tak się zaprezentowaliśmy we własnej hali - mówił po spotkaniu z Anwilem Włocławek środkowy PBG Basket Poznań Patrick Okafor.
Anwil bezpieczną przewagę zbudował w drugiej kwarcie sobotniego spotkania. - Zawiedliśmy przede wszystkim w drugiej kwarcie. W trzeciej kwarcie próbowaliśmy wrócić do gry i zagrać agresywniej. Udało nam się odrobić kilka punktów, ale to było zdecydowanie za mało, żeby myśleć o odwróceniu losów spotkania - wyjaśnił Okafor.
Poznaniacy w ogóle nie radzili sobie pod koszem. W Anwilu świetne spotkanie rozgrywali Nikola Jovanović i Eric Hicks. Obaj grali bardzo efektywnie, a ten drugi popisał się kilkoma efektownymi wsadami. - Mieliśmy dużo problemów z zagraniami dwójkowymi Anwilu. Szczególnie w drugiej kwarcie, kiedy nie radziliśmy sobie z Hicksem. Nikola Jovanović to także świetny zawodnik i w tym meczu to tylko potwierdził. Ten koszykarz potrafi naprawdę wiele. Nie mieliśmy w zespole nikogo, kto mógłby go powstrzymać - przyznał Nigeryjczyk. - Hicks to z kolei bardzo silny, atletyczny gracz. On świetnie zbiera w ataku. Jednak przede wszystkim szwankowała nasza obrona przy zagraniach dwójkowych. Hicks zdobywał po takich akcjach łatwe punkty. Nie graliśmy tego dnia naszej obrony - dodał Okafor.
PBG Basket przegrał trzy ostatnie spotkania. Bez wątpienia nie tego spodziewali się poznańscy kibice po swoim zespole. - To mogły być bardzo ważne mecze. Jeżeli drużyna chce być w najlepszej ósemce, to po prostu musi wygrywać mecze u siebie. My przegraliśmy dwa z trzech ostatnich spotkań we własnej hali. Wielka szkoda - mówi zawiedziony zawodnik PBG.
- W tej chwili w naszej grze wszystkie elementy wymagają poprawy. Po spotkaniu z Anwilem nie ma nawet jednej rzeczy, którą zrobiliśmy dobrze. Ja również nie spisałem się w tym meczu tak jak powinienem. Zawiedli zresztą chyba wszyscy. Przede wszystkim jednak czeka nas praca nad obroną i większą agresją w grze - zakończył Okafor.