Języczkiem u wagi okazał się występ Marcina Stokłosy, który w pierwszych siedmiu kolejkach otrzymał trzy przewinienia techniczne. Zgodnie z przepisami po osiągnięciu tego limitu zawodnik musi pauzować w kolejnym spotkaniu. I tu pojawiły się rozbieżności zdań. Zarząd klubu od początku do końca stał na stanowisku, że karę Stokłosa powinien odbyć w pojedynku Pucharu Polski z KK Świecie. Istotnie, na ten mecz zawieszony zawodnik nie pojechał, natomiast grał już w spotkaniu ligowym z Astorią Bydgoszcz. Wydział Gier i Dyscypliny miał jednak inne zdanie i jeszcze w listopadzie przyznał walkower na korzyść Astorii.
Spójnia po tej decyzji znalazła się na ostatnim miejscu w tabeli, ale wcale nie zamierzała składać broni. Koszykarze wzięli się za odrabianie strat, na boisku ogrywając znacznie wyżej notowane rezerwy Asseco Prokomu oraz Sokoła Łańcut. - Ta kara wzbudziła w nas sportową złość i chcieliśmy się odbić od dna - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl skrzydłowy Rafał Kulikowski. Istotnie stargardzianie odbili się od dna i rzucili się w pogoń za pierwszą ósemką. Pozaboiskowych spraw nie chciał natomiast komentować szkoleniowiec stargardzkiej ekipy Tadeusz Aleksandrowicz. - Wolę się skupić na naszej grze, a nie na sprawach, którymi się nie zajmuję. To do mnie nie należy. Proszę pytać prezesa o takie rzeczy - skwitował.
Zarząd przystąpił więc do pracy i złożył odwołanie od niekorzystnej decyzji. Po konsultacjach z prawnikami podjęto ostateczną decyzję, a posiedzenie komisji odwoławczej potwierdziło rację stargardzkiego klubu. Przywrócono wynik osiągnięty na parkiecie, a tam lepsza była Spójnia, zwyciężając 67:59. Spowodowało to kolejne zmiany w tabeli. Astoria spadła na czternastą pozycję, natomiast Spójnia jest dziewiąta i do ósmego Znicza Basket Pruszków traci zaledwie punkt. Szansa na zmianę tej pozycji już w niedzielę, bowiem oba zespoły zmierzą się w Stargardzie Szczecińskim. Niekorzystna decyzja pozytywnie podziałała na koszykarzy. Ciekawe, czy świadomość, że szanse na osiągnięcie zakładanego celu wzrosły, jeszcze bardziej ich zmotywuje, czy większa presja okaże się szkodliwa. O tym przekonamy się w trzech grudniowych meczach kończących pierwszą rundę. Oprócz Znicza Basket na podopiecznych Tadeusza Aleksandrowicza czekają jeszcze Polonia 2011 Warszawa i ŁKS Łódź.