Minimalna porażka z Asseco Prokomem Gdynia, a tydzień później wygrana nad Anwilem Włocławek - wydaje się, że koszykarze Energi Czarnych wciąż utrzymują wysoką formę. W starciu z włocławianami bardzo dobre zawody rozegrał Wojciech Szawarski. Doświadczony koszykarz zagrał ponad dwadzieścia minut w tym starciu. - Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu, ponieważ grałem dość długo i w końcu trafiłem coś tam z daleka. Ale jestem szczęśliwy przede wszystkim dzięki naszej wygranej, ponieważ zagraliśmy bardzo dobry mecz. Z naszej strony było wiele mądrych podań, dzielenia się piłką. Widać, że nie staramy się na siłę grać indywidualnie, tylko stanowimy zespół - stwierdził Szawarski.
34-letni zawodnik Energi najlepsze lata ma już za sobą. W drużynie ze Słupska pełni rolę rezerwowego, zmiennika dla Amerykanina Camerona Bennermana. - Mam już swoje lata i nie patrzę już w statystyki na to, ile zdobyłem punktów, czy z jaką skutecznością. Ważne, że wygrywamy. Wydaje mi się, że trener bardziej liczy właśnie na taką moją grę, jak teraz, niż na moje większe zaangażowanie w ataku. Do zdobywania punktów mamy Camerona Bennermana, Zbyszka Białka i Mantasa, a gdyby wszyscy w drużynie chcieli rzucać, to zabrakłoby nam piłek na parkiecie - przekonuje Szawarski.
- Trener oczekuje ode mnie doświadczenia, bym wyszedł na boisko i nie robił prostych błędów, jak trzeba trafił trójkę, zebrał piłkę. Gram dla drużyny - dodaje.