Przyjechaliśmy powalczyć o sprawienie niespodzianki - komentarze po meczu KSSSE AZS PWSZ Gorzów - INEA AZS Poznań

W niedzielę do Gorzowa zawitały akademiczki z Poznania. Koszykarki z Wielkopolski starały się w tym meczu sprawić niespodziankę i udawało im się to, jednak w drugiej połowie zabrakło sił, aby dowieźć zwycięstwo do końca.

Krzysztof Szewczyk (trener INEI AZS Poznań): Gratuluję zespołowi z Gorzowa zwycięstwa. My przyjechaliśmy tutaj powalczyć o sprawienie jakiejś niespodzianki. Do 25 minuty nam się to udawało, ale niestety później stało się to, na co uczulałem w przerwie. Mówiłem, że jeżeli zagramy w drugiej połowie w defensywie na 44 stracone punkty, to tego meczu nie wygramy. Naszą jedyną szansą była gra na niski wynik w okolicach 60 punktów. Niestety defensywa nas zawiodła. Straciliśmy 60 punktów z 87 z pola trzech sekund i tutaj możemy upatrywać przyczyny porażki.

Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Muszę pochwalić zespół Poznania, że do 25 minuty grał z nami jak równy z równym. Był to dla nas równorzędny partner. Pierwsze dwie kwarty wyglądały dla nas z dwóch powodów. Po pierwsze musieliśmy sprawdzić w jakim stanie zdrowotnym są Leuczanka i Greene. Okazało się, że to nie jest ich poziom zdrowia, który by gwarantował dobrą grę. Drugi powód to pick and rolle, źle je broniliśmy. W pewnym momencie zmieniliśmy system gry w obronie plus ograniczenie kilku gier pod wysokie zawodniczki, umiejętność gry w pierwsze tempo i szanowanie piłki. To były klucze do tego, żeby druga połowa wyglądała tak, jak powinna.

Agnieszka Makowska (INEA AZS Poznań): Dokładnie zgadzam się z trenerem, ewidentnie nie radziłyśmy sobie z podkoszowymi Gorzowa. To była między innymi przyczyna naszej porażki. Straty, które popełniłyśmy również wpłynęły na taki, a nie inny wynik.

Izabela Piekarska (KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Pierwsza połowa wyglądała dobrze dla naszego zespołu w ataku, jak również dla zespołu z Poznania. Z naszej strony brakowało obrony indywidualnej, jak i również zespołowej. Mecz był na styku całą pierwszą połowę. W przerwie w szatni zmieniliśmy obronę tak, jak trener powiedział i to zaskoczyło. W trzeciej kwarcie wiedzieliśmy, że zrobiła się przewaga. Trener mógł wpuścić dziewczyny, które rzadko grają. Mogły sobie troszeczkę pograć, więc cieszy nas wygrana i cieszy to, że cała drużyna mogła się zaprezentować.

Komentarze (0)