Wyjazdowy pojedynek z Gospic Croatią Osiguranje od początku nie układał się po myśli mistrza Polski. Rywalki rozbijały defensywę Lotosu, a już po pierwszej połowie meczu prowadziły 65:40. Po przerwie gdynianki starały się odmienić losy spotkania, ale gospodynie spokojnie kontrolowały wynik i ostatecznie pewnie wygrały.
- Niestety zapłaciliśmy cenę za rozgrywanie meczów co trzy dni. Jesteśmy świadomi, że rozgrywki Euroligi dla nas się skończyły. Udało nam się jednak zebrać niesamowitą ilość doświadczenia - skomentował porażkę Dariusz Raczyński, szkoleniowiec gdyńskiego zespołu. - Gratuluję drużynie Gospic wygranej, bo bardzo na nią zasłużyła.
Podobnego zdania była kapitan gdyńskiego zespołu Daria Mieloszyńska. - Nasz rywal zasłużył na zwycięstwo. Gospodynie zdecydowanie lepiej od nas rzucały. Jesteśmy trochę zmęczone i nie byłyśmy w stanie utrzymać poziomu i tempa gry, jakie narzuciły w tym meczu gospodynie - powiedziała "Didi", która rywalizację zakończyła z dorobkiem 13 punktów i 8 zbiórek. - To był nasz najgorszy występ, a nasza przygoda z tegoroczną Euroligą dobiegła końca, bowiem nie ma już szans na awans - zakończyła była koszykarka CCC Polkowice i Super Pol Tęczy Leszno.
Gdyniankom do zakończenia Euroligi pozostały dwa spotkania, które nie mają już jednak żadnego znaczenia dla losów ewentualnego awansu. Trener Raczyński zdaje sobie z tego sprawę i jasno dał do zrozumienia, że teraz dla Lotosu liczy się już tylko i wyłącznie Ford Germaz Ekstraklasa.
- Teraz nasza koncentracja skupiona będzie tylko na rozgrywkach Ford Germaz Ekstraklasy. Mamy bardzo młody zespół i upływający czas działa na naszą korzyść - zakończył szkoleniowiec Lotosu.
W rozgrywkach Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet Lotosowi również nie wiedzie się na razie najlepiej. Po ostatnich dwóch porażkach z KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski oraz CCC Polkowice, mistrzynie Polski zajmują odległe szóste miejsce w tabeli, tracąc do prowadzącej Wisły Can Pack Kraków 5 punktów.