Spotkanie dwóch outsiderów Ford Germaz Ekstraklasy toczyło się od początku meczu pod dyktando gospodyń, które miały w swoich szeregach fenomenalnie dysponowaną tego dnia Rebeccę Harris. Ta trafiała niczym automat, a kibice dzięki temu mogli tylko obserwować, jak rośnie przewaga rybnickiego zespołu. Po pierwszej połowie wynosiła ona 14 punktów, a na początku drugiej już 17. Wtedy jednak do pracy wzięły się rywalki.
- W drugiej połowie meczu udało się już nawet zejść na 8 punktów i była dobra gra w naszym wykonaniu. Niestety kilka dziecinnych strat i nieprzemyślanych decyzji spowodowało, że wynik znów uciekł - skomentował wydarzenia na parkiecie Wadim Czeczuro, szkoleniowiec Odry Brzeg. - Chcieliśmy za szybko dogonić rywala, a spowodowało to kilka niecelnych rzutów i łatwe punkty Rybnika z szybkich ataków.
Od stanu 55:47 rybniczanki opanowały wydarzenia na parkiecie, a duża w tym zasługa znakomitej skuteczności w rzutach zza linii 6,75. Tym razem trafiały nie tylko Harris i Laurie Koehn. Swoje dorzuciły też Katarzyna Suknarowska oraz Karolina Stanek i Odra była bez szans.
- Rebecca Harris rozegrała świetne zawody. Rzuciła pięć trójek, z czego cztery wpadły w ostatnich sekundach przez ręce zawodniczek broniących i to bez względu na to, czy była to wysoka czy niska rywalka. Takie rzuty i takie akcje budują zespół - dodał Czeczuro. Harris w całym meczu wywalczyła 31 punktów i była bezapelacyjnie najlepszą zawodniczką spotkania.
Defensywie Odry udało się zatrzymać drugą Amerykańską rzucającą ROW-u Laurie Koehn, która uzbierała "tylko" 10 punktów. - Udało nam się wyłączyć Koehn, ale kosztem tego inne zawodniczki dorzuciły swoje - ocenia Czeczuro.
Najwięcej krzywdy wyrządziła brzeżankom Anna McLean, której ponownie udało się pokazać z dobrej strony, a w swoich statystykach zapisała double-double w postaci 14 punktów i 10 zbiórek. - Martwi mnie przede wszystkim mała liczba zbiórek. Dużo szkody zrobiła nam przede wszystkim McLean - mówi szkoleniowiec Odry, który zwrócił też uwagę na inny aspekt statystyczny. - Mamy też tylko 6 asyst i musimy grać zdecydowanie bardziej zespołowo. Mając bowiem dobrą penetrację musimy widzieć co dzieje się na obwodzie.
Żeby jednak nie szukać tylko negatywnych spraw, udało się wyszukać i pozytywną wartość z tego spotkania. - Wyszliśmy na parkiet z dużym sercem i graliśmy do samego końca, a to ważne - zakończył nowy szkoleniowiec Odry.