Spotkanie tylko w pierwszej kwarcie było wyrównane. Z każdą kolejną minutą było jednak widać przewagę gorzowianek, wśród których brylowały Johanna Leedham oraz Katarzyna Dźwigalska. Pierwsza uzbierała 18 punktów, 5 przechwytów oraz po 4 zbiórki i asysty. Dźwigalska natomiast obok 14 oczek, wywalczyła 8 asyst, 6 zbiórek i 3 przechwyty.
- Cieszę się, że te zawody przebiegały od początku właśnie tak, że graliśmy dość pewnie i konsekwentnie - powiedział po meczu Dariusz Maciejewski, szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ. - Wygraliśmy każdą kwartę i skończyło się tak, jak się skończyło. Jestem bardzo zadowolony, że oszczędziliśmy nasze podstawowe zawodniczki. Myślę jednak, że trener Orczyk też dał odpocząć swoim niektórym zawodniczkom.
Kogo najbardziej oszczędzał Maciejewski? Zdecydowanie Samanthę Jane Richards (zaledwie 8 minut na parkiecie) oraz Kalanę Greene (nieco ponad 14 minut). Obie jednak nie musiały się przemęczać, a ich koleżanki spokojnie punktowały rywala.
- Mecz w zasadzie toczył się w przyjacielskiej atmosferze. Dla nas bardzo ważne, że wywozimy zwycięstwo, z którego bardzo się cieszymy. Innym ważnym elementem jest również brak kontuzji - dodał trener wicemistrzyń Polski.
Swoje szanse w Rybniku otrzymały młode Agata Chaliburda oraz Claudia Trębicka. Zdecydowanie lepiej swoje minuty wykorzystała młoda rzucająca, autorka pięciu punktów. - Każdy z zespołów ma inne cele, ale każdy też walczy i daje z siebie wszystko. Cieszy nas kolejna wygrana, myślami już jednak jesteśmy przy następnym meczu, który jest dla nas bardzo ważny - powiedziała po spotkaniu Trębicka.
Ten ważny mecz to pojedynek w Polkowicach przeciwko tamtejszej drużynie CCC. Spotkanie to odbędzie się w środę 22 grudnia. W pierwszym meczu akademiczki wygrały 79:54. Jak będzie tym razem? - Koncentrujemy się teraz na najważniejszym dla nas meczu, bo być może jest to mecz o drugie albo nawet pierwsze miejsce w tabeli. Przed nami jeszcze dużo spotkań do rozegrania i dużo w nich może się wydarzyć - zakończył szkoleniowiec KSSSE AZS PWSZ.