Łowcy świątecznych prezentów - zapowiedź meczu Polonia 2011 Warszawa - Znicz Basket Pruszków

O udane święta zagrają przy Marymonckiej Polonia 2011 i Znicz Basket Pruszków - zespoły, które tej jesieni skutecznie zapracowały sobie na miano absolutnie nieobliczalnych.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Stylem ekipy stołecznej jest chaos. Gra szybka i średnio ułożona, oparta na indywidualnych akcjach, rzutach za trzy Michała Michalaka i walce pod koszem w wykonaniu doświadczonego - jak na standardy młodziutkiego zespołu - Kamila Pietrasa. Gdy Polonia złapie wiatr w żagle i poczuje szanse na ogranie wyżej notowanego rywala, drżyjcie mocarze - taka jest bowiem specyfika zespołu opartego na fantazji, entuzjazmie i zaangażowaniu. Jak na razie efekt punktowy zadowalający nie jest, czas działa jednak na korzyść zespołu Arkadiusza Miłoszewskiego.

Znicz jawi się kibicom jako klasyczna ligowa chimera. Dość powiedzieć, że zespół z Pruszkowa trzy dni po porażce w Stargardzie Szczecińskim potrafił we własnej hali ograć Politechnikę Warszawską. W sumie drużyna kierowana przez Pawła Czosnowskiego wygrał tej jesieni połowę z 14 dotychczas rozegranych spotkań i wegetuje w środkowych rejonach pierwszoligowej tabeli. Główną siłą Znicza jest równa forma zawodników wyjściowej piątki, prowadzonej przez doświadczonego Andrzeja Misiewicza.

- Znicz teraz grał z Politechniką, czyli z naszym pierwszym zespołem. Będziemy, więc mieć bardzo dobry skauting - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Miłoszewski. - To są derby, Pruszków to prawie Warszawa. Oni też mają młody zespół, będą ciekawe przedświąteczne zawody - nie kryje. W jego zespole najwięcej zależeć będzie od Pietrasa i Michała Jankowskiego, którzy w ostatnich tygodniach prezentują formę raczej nierówną. Trener tradycyjnie może za to liczyć na znaczą punktową kontrybucję, którą zwykł tej jesieni wnosić 17-letni Michalak.

Dla pierwszoligowych koszykarzy będzie to ostatni mecz przed świętami Bożego Narodzenia. - Żeby sobie poprawić nastroje, trzeba wygrać - zaznacza Miłoszewski. Jego podopieczni ostatnimi czasy z lubością wcielali się w rolę świętego Mikołaja, ułatwiając rywalom odnoszenie zwycięstw (naczelnym przykładem domowa konfrontacja z Sokołem Łańcut). Teraz z ową praktyką muszę zerwać, by samemu - niejako w prezencie - nie zdjąć z Astorii Bydgoszcz (GKS-u Tychy pod uwagę nie bierzemy) ciężaru niesienia czerwonej latarni.

Niedzielne spotkanie w hali przy Marymonckiej rozpocznie się o 18:30.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×