Wisiało nad nami fatum - wypowiedzi po meczu Polonia Warszawa - Energa Czarni Słupsk

Podopieczni Wojciecha Kamińskiego w sobotnim meczu przegrali 78:82 z Energą Czarnymi Słupsk. Drużyna Polonii poniosła swoją pierwszą porażkę przed własną publicznością, a słupczanie z bilansem 10 zwycięstw i jednej porażki są liderem TBL.

Dainius Adomaitis (Energa): Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Polonia to wymagający przeciwnik i groźny zwłaszcza u siebie. Wygrali na własnym parkiecie wszystkie spotkania i w naprawdę dobrym stylu grali do końca. My na początku popełniliśmy zbyt dużo strat i za bardzo chcieliśmy zdobywać punkty z dystansu. Poprawiliśmy to i od razu przełożyło się na wynik spotkania. Rozegraliśmy zespołowe zawody o czym świadczy, że sześciu graczy zdobyło 10 i więcej punktów.

Paweł Leończyk (Energa): Ja tradycyjnie chciałem podziękować naszym kibicom, że wybrali się aby nas dopingować. Dosyć przeciętnie zaczęliśmy mecz, ale z minuty na minutę rozkręciliśmy się i graliśmy bardziej zespołowo. Udało się odrobić straty i pod koniec drugiej kwarty wyjść na prowadzenie, którego nie oddaliśmy już do końca.

Wojciech Kamiński (Polonia): Plany przed meczem pokrzyżowały nam kontuzję. We wtorek nogę skręcił Marcin Nowakowski, postawiliśmy go na nogi, a w piątek podczas treningu skręcił ją po raz drugi. Jestem mu bardzo wdzięczny, że zagrał pomimo bólu. Bez tych skręceń na pewno byłby w lepszej formie. Na nasze nieszczęście podczas meczu nogę jeszcze podkręcił Michał Kwiatkowski, więc jakieś fatum wisiało w tym tygodniu nad naszymi rozgrywającymi. Co nie zmienia faktu, że mogliśmy wygrać ten mecz, gdyby wysocy zawodnicy bardziej przyłożyli się do swojej pracy, zebrali kilka piłek które wpadły w ręce Leończyka...

Michał Kwiatkowski (Polonia): Na początku wyrobiliśmy sobie sporą przewagę, potem pozwoliliśmy wrócić Czarnym do gry. W końcówce nie trafiliśmy kilku osobistych. Czarni trafiali swoje rzuty i nie udało się nam ich dogonić.

Komentarze (0)