Dariusz Szczubiał (trener Kotwicy Kołobrzeg): Gratuluję zespołowi Siarki i trenerowi Pamule zwycięstwa, ale w odróżnieniu od niego - ja się nie cieszę. W pierwszej połowie moi koszykarze grali po prostu fatalnie, a ich podejście do meczu było nieprofesjonalne. Próbowaliśmy gonić w drugiej połowie, ale to nie mogło skończyć się dla nas dobrze, bo przeciwnik czuł swoją siłę i to, że może wygrać. Ponadto Siarka kontrolowała wydarzenia na parkiecie i nie wpadła w panikę, w przeciwieństwie do nas. No i jeszcze te faule... Włącznie z umyślnym w dogrywce. To nas zabiło.
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nasz zespół, kiedy jest naprawdę zmobilizowany, to potrafi bronić i fakt, że na swoim parkiecie oddaje do przerwy 50 punktów, jest bardzo niepokojący. Tym bardziej to dziwne, że na co dzień, na treningach nie widać niczego złego. Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że drużyna jest w dobrej dyspozycji, a ja przed meczem byłem przekonany, że tylko my sami możemy wyrządzić sobie krzywdę, utrudnić życie, jednocześnie dając szansę przeciwnikowi i tak dokładnie niestety się stało.
Nie możemy mówić, że to, że gramy tylko na Teda Scotta (przeciwko Siarce zdobył 41 punktów - przyp. M. F.) wpływa źle na zespół. Mamy inne opcje, ale nie da się ukryć, że Amerykanin jest naszą najlepszą opcją w ataku. Problem jest jednak gdzieś indziej i na pewno nie w ofensywie. Atak zawsze wychodzi z obrony i jeśli w defensywie gra się słabo, gra się również słabo w ataku, bo w poczynania zespołu wkrada się wówczas brak pewności siebie. Tak było dzisiaj, co pokazały np. rzuty osobiste. Tego nie da się wyuczyć. Trafia się wtedy, gdy jest się pewnym swego.
Muszę powiedzieć, że moja obecna drużyna jest bardzo dziwna pod względem mentalnym. Jeszcze tak trudnego zespołu nie prowadziłem, mam na myśli fakt podchodzenia do meczów. Trzy spotkania, przeciwko Polonii, Polpharmy i dzisiaj, były po prostu takie, że nie wiadomo o co chodzi.
Bogdan Pamuła (trener Siarki Tarnobrzeg): Cóż mogę powiedzieć. Wypada mi się tylko cieszyć z tego, że tuż przed świętami udało nam się zrobić sobie prezent w postaci zwycięstwa w meczu ligowym. Zwycięstwo cieszy tym bardziej, że przed spotkaniem nikt nie dawał nam większych szans na pokonanie Kotwicy, lecz chłopcy pokazali charakter, wolę walki i właśnie może dlatego tak zagrali, bo byliśmy na straconej pozycji. Uważam, że zagraliśmy zespołowo, kolektywnie, jak prawdziwa drużyna, ale także bardzo walecznie i mądrze. Kluczem do naszej wygranej okazały straty. Ja nie przypominam sobie meczu, w którym mielibyśmy mniej niż 15 błędów, a dzisiaj było ich tylko siedem. To rewelacyjny wynik. Ponadto, zagraliśmy na dobrym procencie za dwa i te dwa czynniki dały nam wygraną. Chciałbym również powiedzieć, że bardzo cieszę się nie tylko ze zwycięstwa, ale przede wszystkim z tego, że wytrzymaliśmy presję tego meczu. Jeśli do przerwy prowadzi się prawie 20 punktami, to jest duże prawdopodobieństwo, że się przegra minus 20. I tak naprawdę rzeczywiście w końcówce było bardzo ciężko, ale chylę głowę przed chłopakami, którzy choć w pewnym momencie grali tylko tą samą piątką, to jednak unieśli ciężar tego spotkania.
Tomasz Zabłocki (Kotwica Kołobrzeg): Chciałbym bardzo mocno przeprosić zarówno kibiców, jak i państwa za to, co się dzisiaj stało. Nie da się nazwać koszykówką tego, co dzisiaj graliśmy. Non stop popełnialiśmy proste straty, z których w dalszych partiach meczu wynikały nasze nieskuteczne rzuty i zbyt pochopne zagrania w ataku. Teraz jednak nie ma co już rozpamiętywać tego spotkania. Mamy trochę wolnego, musimy ciężko popracować i zająć się naszymi błędami, bo jeśli będziemy nadal mieć w głowach ten mecz, to nie widzę żadnych perspektyw... Jeszcze raz przepraszam kibiców za tą porażkę.
Michał Baran (Siarka Tarnobrzeg): Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa, ponieważ jest to mój ostatni mecz w klubie. Trener Pamuła poprosił mniej, żebym jeszcze zagrał to spotkanie, ja trochę biłem się z myślami czy zagrać czy już nie grać, bo wiadomo, że mój kontrakt kończy się wraz z ostatnim dniem grudnia, ale przeważyło to, że trener mi zaufał i chciałem pokazać i udowodnić niektórym ludziom, iż mogę i umiem grać na poziomie ekstraklasy. Bardzo się cieszę z tej wygranej, bo naprawdę mało brakowało byśmy ten mecz przegrali, ale ostatecznie wytrzymaliśmy decydującej momenty. Gratuluję chłopakom postawy i charakteru w tym spotkaniu.