NBA: Suns przełamali się na Cavs, Gortat grał krótko

W spotkaniu zespołów, które potrzebowały wygranych niczym ryba wody lepsi okazali się zawodnicy Phoenix Suns. Kolejne wyjazdowe zwycięstwo odnieśli Miami Heat. Po dogrywce (druga z rzędu) z kwitkiem odprawili Portland Trail Blazers. Błysnęli LeBron James i Dwyane Wade

- Dobrze, że wygraliśmy. Nie interesuje mnie rywal. Liczy się sukces - powiedział Jared Dudley, który był jednym z bohaterów swojej drużyny. Gracz Słońc zaaplikował rywalom 21 punktów.

Suns bardzo długo mieli problemy z rywalami. Cavaliers po trójce bardzo dobrze spisującego się debiutanta Manny'ego Harrisa (27pkt) na niewiele ponad jedenaście minut przed końcem spotkania prowadzili 86:81. Gospodarze zdołali jednak przechylić szalę na swoją stronę. Na dobre przejęli inicjatywę za sprawą Steve'a Nasha. Obrońca Phoenix trafił z dystansu i jego zespół uciekł na trzy punkty. Podopieczni trenera Byrona Scotta nie złożyli broni i cały czas odgryzali się przeciwnikom. Słońca dzięki mini runowi 5:0 (106:96) przypieczętowały swoje zwycięstwo i przerwały serię trzech spotkań bez wygranej.

Dla Cavaliers była to dziesiąta porażka z rzędu.

Jedenaście minut na parkiecie spędził Marcin Gortat. Łodzianin nie zdobył punktów (0/2 z gry). Jego dorobek to 5 zbiórek, 2 asysty. Popełnił 3 przewinienia i 2 straty.

Phoenix Suns - Cleveland Cavaliers 108:100 (26:26, 25:26, 30:29, 27:19)

Dudley 21 (7zb), Nash 20 (17as, 7zb), Carter 19 (7zb) - Harris 27 (8zb), Jamison 23 (7zb), Hickson 23 (17zb)

Klasyk mawia, że niewykorzystane sytuacje zawsze się mszczą. Przekonali się na własnej skórze Portland Trail Blazers. Ekipa Nate'a McMillana na niewiele ponad dwie minuty przed końcem w Rose Garden dzięki trójce Wesley'a Matthewsa prowadziła 89:82 i wydawało się, że gospodarze dowiozą wygraną do ostatniej syreny.

Wtedy sprawy w swoje ręce wziął LeBron James, zdobywca 44 punktów i doprowadził do remisu. - Zrobiłem wszystko co nakazał mi trener. Wykorzystałem swoje atuty - powiedział zawodnik Miami.

Gospodarze mogli uniknąć dogrywki, ale Andre Miller dwukrotnie spudłował w samej końcówce. W dodatkowym czasie gry Żar ustawił sobie wynik i spokojnie kontrolował to co się działo na parkiecie.

Oprócz Jamesa świetnie spisał się Dwyane Wade, który uzyskał 34 punkty. O trzy oczka mniej zanotował po stronie przegranych LaMarcus Aldridge.

Dla zespołu z Florydy była to trzynasta wygrana z rzędu na wyjeździe. Heat brakuje jeszcze trzech zwycięstw, aby wyrównać rekord Los Angeles Lakers z sezonu 1971/72.

Portland Trail Blazers - Miami Heat 100:107 OT (26:27, 18:19, 23:19, 26:28, d. 7:14)

Aldridge 31 (14zb, 7as), Batum 22, Matthews 14 (5as) - James 44 (13zb. 6as), Wade 34 (8zb, 5as), Bosh 18 (8zb)

Wygrana z Leśnymi Wilkami nie przyszła łatwo San Antonio Spurs. Problemu z tego nie robił trener Gregg Popovich. - Zwycięstwa zawsze smakują tak samo. Nie ma czegoś takiego jak brzydka wygrana - stwierdził coach Ostróg.

Minnesota nie była faworytem w starciu z zespołem z Teksasu, ale potrafiła napędzić sporo strachu miejscowym. Timberwolves przegrywali już 86:94, ale zdołali zbliżyć się na dystans, który pozwalał im myśleć o sukcesie. Po trójce Luke'a Ridnoura goście tracili zaledwie trzy punkty do Spurs (91:94). Ten sam zawodnik na 31 sekundy przed końcem próbował doprowadzić do remisu, ale piłka nie wpadła do kosza. Rzut ostatniej szansy Anthony'ego Tollivera również okazał się nieskuteczny.

- Wiedzieli (Spurs), że potrzebujemy rzutu z dystansu, dlatego dobrze się ustawili i uniemożliwili wyjście na czystą pozycję - powiedział Ridnour.

Dla Ostróg 21 punktów zdobył Manu Ginobili. 18 oczek i 17 zbiórek dla gości zapisał w statystykach Kevin Love.

San Antonio Spurs - Minnesota Timberwolves 94:91 (18:21, 32:23, 24:23, 20:24)

Ginobili 21 (7zb), Jefferson 13 (5zb), Neal 13 - Love 18 (17zb), Ridnour 16 (7as, 6zb), Milicić 11 (10zb)

Pozostałe mecze:

Toronto Raptors - Sacramento Kings 118:112 (34:31, 23:19, 28:35, 33:27)

Bargnani 30 (8zb), DeRozan 28, Barbosa 18 (5zb) - Udrih 25, Landry 22, Thompson 19 (11zb)

Los Angeles Clippers - Golden State Warriors 105:91 (32:28, 30:20, 29:25, 14:18(

Gordon 25, Griffin 23 (12zb), Davis 17 (11as) - Wright 27, Ellis 13 (6as, 5zb), Williams 9

Denver Nuggets - New Orleans Hornets 87:96 (22:23, 21:31, 23:24, 21:18)

Harrington 20 (7zb), Billups 13, Nene 12 (6zb) - Paul 20 (6as), West 19 (8zb, 5as), Ariza 12 (7zb)

Los Angeles Lakers - New York Knicks 109:87 (25:21, 27:26, 29:23, 28:17)

Bryant 27 (10zb, 5as), Gasol 20 (14zb), Bynum 18 (7zb) - Stoudemire 23 (10zb), Chandler 19, Felton 12 (7as), Fields 12 (8zb)

Komentarze (0)