- Mamy małe szanse na awans do Final Four, ale będziemy walczyć do samego końca - przekonywał przed meczem Tomas Pacesas, szkoleniowiec Asseco Prokomu Gdynia. Estoński zespół co prawda przegrał pierwsze sześć meczów w lidze VTB, ale mistrzom Polski zdecydowanie nie leży. Już w Gdyni mistrzowie Polski wygrali różnicą zaledwie 6 punktów. Tym razem już jednak doszło do kompromitacji, bowiem Asseco Prokom przegrał, dzięki czemu team z Estonii odniósł pierwszą wygraną w tych rozgrywkach.
Gospodarze, szukając tego swojego pierwszego zwycięstwa w lidze VTB, rozpoczęli dobrze, bowiem już po czterech minutach gry prowadzili 8:2. Mistrzowie Polski nie potrafili poradzić sobie z niezłą defensywą BK Talev, a ci grali bez żadnych skrupułów spokojnie punktując rywala. Równo z końcową syreną z 10 metrów trafił Reimo Tamm i gospodarze wygrali kwartę otwierającą mecz 19:8.
Pierwsze minuty drugiej Asseco Prokom wygrał 9:2 i wydawało się, że podopieczni Pacesasa złapali właściwy rytm. Niestety dwa przewinienia techniczne, kolejno dla Ronniego Burrella i Daniela Ewinga oraz trójka Gerta Dorebeka sprawiły, że gospodarze ponownie prowadzili bardzo pewnie, bo różnicą aż 13 punktów. Zawodnicy z Trójmiasta jeszcze przed przerwą rzucili się do skutecznej pogoni. Najpierw zza łuku celnie przymierzył Robert Witka, równo z syreną trafił Ewing, a po dwudziestu minutach gry BK Talev prowadził już tylko 34:32.
Po przerwie sprawy w swoje ręce wziął Ratko Varda. Środkowy Asseco Prokomu punktował, zbierał i asystował, a mistrz Polski objął prowadzenie 39:34. Gospodarze odpowiedzieli jednak bardzo podobną serią, a gdy wsadem popisał się Michael Duningan powrócili na prowadzenie. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wziął Filip Widenow. Bułgar trafił dwukrotnie zza linii 6,75 i zrobiło się 52:45 na korzyść polskiego zespołu.
Na ostatnią kwartę gdynianie wychodzili z czteropunktową przewagą, a na pierwsze punkty w tej części gry trzeba było czekać do 4 minuty, gdy dwukrotnie z półdystansu trafił Joosep Toome i na tablicy wyników pojawił się remis. Ten utrzymywał się do momentu, w którym gospodarze załapali serię punktową, a po trójce Reita Keerles zrobiło się 65:59 na 2 minuty przed końcową syreną meczu. Mistrzowie Polski starali się jak mogli odrobić straty, ale nawet celne rzuty za trzy punktu Mike Wilksa czy Burrella nie mogły odmienić losów spotkania.
Porażką w Estonii Asseco Prokom Gdynia stracił nawet iluzoryczne szanse na wywalczenie awansu do Final Four Zjednoczonej Ligi VTB. Zawodnicy BK Kalev Tallin natomiast po serii nieszczęśliwych porażek w końcu zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i poczuć smak triumfu, który rzecz jasna, oprócz prestiżu niczego więcej im nie daje.
77:70
(19:8, 15:24, 16:22, 20:7)
BC Kalev: Joosep Toome 16, Reit Keerles 16, Reimo Tamm 11, Gregor Arbet 10, Michael Duningan 9, Tanel Sokk 4, Gert Dorbek 8, Kaido Saks 3
Asseco Prokom: Ratko Varda 13, Filip Widenow 12, Daniel Ewing 11, Mike Wilks 10, Ronnie Burrel 9, Robert Witka 7, Adam Łapeta 4, Courtney Eldridge 2, Piotr Szczotka 2