Problemem obu ekip będzie miesięczna przerwa, która była spowodowana Świętami oraz Meczem Gwiazd. Nie będzie ona działała na korzyść żadnej z drużyn, obie bowiem wypadły z rytmu meczowego. Jednak poszczególni zawodnicy mieli już okazję poczuć parkiet po Świętach. We wspomnianym Meczu Gwiazd wystąpili Marek Piechowicz, Paweł Zmarlak i Adam Lisewski (drużyna Zachodu) oraz Rafał Glapiński, Wojciech Pisarczyk (drużyna Wschodu). W sobotę przyjdzie tym koszykarzom po raz drugi po Nowym Roku stanąć naprzeciwko sobie.
Stawką meczu są dwa punkty, które w końcowym rozrachunku mogą okazać się bardzo ważne. Dąbrowianie w przedsezonowych zapowiedziach byli wskazywani jako jedni z sześciu faworytów, ale mało kto spodziewał się, że drobne roszady w składzie oraz później rozpoczęte przygotowania przyniosą tak słabą formę. Obecnie MKS plasuje się na piątej pozycji, tracąc do lidera trzy punkty. Jednak podopiecznych Wojciecha Wieczorka o wiele bardziej interesują łańcucianie, którzy czują na plecach oddech sobotnich rywali.
Faworytem meczu jest Sokół, który w pierwszej rundzie zwyciężył 76:58. Jednak tak długa przerwa może przynieść trochę zaskakujące rozstrzygnięcie, którym byłoby zwycięstwo MKS-u. Dużym wzmocnieniem dla zagłębiowskiej ekipy, której kontuzje nie opuszczają, jest pozyskanie z Rosy Radom Tomasza Wróbla. Ten rozgrywający nie miał zbyt wielu szans na pokazanie swoich umiejętności w sezonie. Jednak właśnie ten zawodnik podczas spotkania w Radomiu napsuł dąbrowianom sporo krwi, zdobywając 7 punktów i notując 4 zbiórki. Od sobotniego meczu ma wspomóc Radosława Basińskiego, z którym ma stworzyć duet rozgrywających, grających na bardzo wysokim poziomie.
W łańcuckim zespole nie ma problemów z ustaleniem składu meczowego, czyli kontuzjami najważniejszych zawodników, którzy mieli stanowić o sile gry. W sobotę na parkiet wybiegną więc podstawowi koszykarze trenera Dariusza Kaszowskiego, a największym zagrożeniem dla marzenia dąbrowian będą przede wszystkim Maciej Klima oraz dwaj zawodnicy z Meczu Gwiazd, czyli Wojciech Pisarczyk i Rafał Glapiński.
Dąbrowianie mają wiele do zyskania. Wygrana pozwoliłaby im przeskoczyć na pewno Sokół, a przy sprzyjających wynikach pozostałych spotkań wskoczyć za plecy lidera, czyli Politechniki Warszawskiej. Tym samym zrealizowałoby się ich piękne marzenie o rzeczywistym należeniu do czołówki, a nie byciu na jej końcu. Dla łańcucian sobotni mecz jest kolejnym z serii, które muszą wygrać, by myśleć o zdetronizowaniu warszawian.
Spotkanie pomiędzy PTG Sokołem Łańcut a MKS-em Dąbrowa Górnicza zostanie rozegrane w sobotę 15 stycznia. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 17:30.