- To było dobre miejsce do gry, a także do życia - mówi o Grecji Meg Tierney. - Mili ludzie, wspaniałe jedzenie. To było świetne doświadczenie, po sześciu latach Grecja stała się moim drugim domem. Teraz Grecy są w wielkim kryzysie finansowym. W Panioniosie Ateny usłyszałam, że nie mogą mi zapłacić. Chcieli być szczerzy i wyjaśnili mi, że nie mają budżetu na drugą połowę sezonu - przyznała w rozmowie z Gazetą Wyborczą Bydgoszcz.
- Moim zdaniem polskie zawodniczki są lepsze od greckich. Z tego, co słyszałam, tutaj gra się w sposób bardziej fizyczny. To coś dla mnie, lubię walczyć. Potrafię grać twardo - dodaje Meg Tierney.
Źródło: Gazeta Wyborcza Bydgoszcz