Candice Dupree: Błędy kosztowały nas wygraną

Good Angels Koszyce miało wielką nadzieję na pokonanie Wisły Can Pack Kraków w ostatnim grupowym meczu Euroligi koszykarek. Koszykarki słowackiego zespołu dwoiły się i troiły, ale seria błędów w końcówce przechyliła szalę zwycięstwa na korzyść krakowianek. Najbardziej we znaki polskiej drużynie dała się była zawodniczka Białej Gwiazdy Candice Dupree, która była jedną z najlepszych zawodniczek meczu, o ile nie najlepszą.

Krzysztof Kaczmarczyk
Krzysztof Kaczmarczyk

Bez wątpienia Candice Dupree jest liderką zespołu Good Angels Koszyce w sezonie 2010/2011. Amerykańska podkoszowa w pojedynku z Wisłą Can Pack Kraków wywalczyła 20 punktów i 15 zbiórek, ale niestety dla swojego zespołu nie otrzymała wystarczającego wsparcia. Słowackiej drużynie nie wystarczyło nawet do wygranej ośmiopunktowe prowadzenie na 7 minut przed końcem meczu.

- W ostatnich kilku minutach gry popełniłyśmy kluczowe dla losów meczu straty. Dodatkowo nie potrafiłyśmy wykończyć skutecznie naszych akcji w ataku, a to przełożyło się na przegraną - mówi specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Dupree. - Czasami po prostu zabrakło dobrej selekcji rzutowej. W samej końcówce nie mieliśmy już żadnych opcji i musieliśmy faulować rywalki, które skutecznie wykonywały rzuty wolne odbierając nam wygraną.

Amerykańska liderka Dobrych Aniołów rozegrała kolejne kapitalne spotkanie w szeregach swojego zespołu i była nie do zatrzymania w strefie podkoszowej dla defensywy Białej Gwiazdy. To jednak nie wystarczyło na zwycięstwo. Czy jednak samą Dupree można nazwać najlepszą zawodniczką meczu?

- Nie jestem pewna, że można mnie nazwać MVP tego spotkania. Robiłam jednak wszystko, żeby pomóc swojej drużynie w odniesieniu zwycięstwa - mówi skromnie była koszykarka Białej Gwiazdy. - Tak jak jednak cała drużyna i ja popełniłam parę błędów. W końcówce spotkania te wszystkie nasze błędy kosztowały nas niestety wygraną w tym meczu.

Porażka z Wisłą Can Pack Kraków kosztowała słowacki zespół atut własnego parkietu w fazie play off. Po porażce na zakończenie Dobre Anioły w klasyfikacji uplasowały się na 10 miejscu i w kolejnym etapie walczyć będą z CJM Bourges Basket i to właśnie francuski zespół dysponował będzie przewagą własnego parkietu. Liderka Good Angels widzi jednak szanse na przejście tego dość niewygodnego rywala.

- Bourges to na pewno bardzo dobry zespół i będzie ciężko go pokonać - ocenia Dupree. - Zadanie będzie ciężkie, ale oczywiście nie niemożliwe. Żeby pokonać tego rywala musimy zagrać bardzo dobrze w defensywie oraz skutecznie walczyć na tablicach. Nasza ofensywa wtedy będzie kreowana przez grę w defensywie. Musimy przeciwko nim grać bardzo mocno fizycznie i agresywnie po obu końcach parkietu.

Mało brakowało, żeby sama zawodniczka powróciła na parkiety Ford Germaz Ekstraklasy, bowiem w trakcie przerwy świąteczno-noworocznej jeden z polskich zespołów zgłosił się po aktualną mistrzynię świata z reprezentacją USA. Sama zainteresowana niewiele wie w tej kwestii. - Jeżeli jakiś zespół złożył mi ofertę, to ja osobiście nie jestem tego świadoma. Wszystkie oferty, które napływają, trafiają do mojego agenta i to on wszystkim się zajmuje - zakończyła Dupree, która w tegorocznych rozgrywkach Euroligi notuje średnio 17,1 punktu i 9,9 zbiórek na mecz.

Powrót Dupree do Ford Germaz Ekstraklasy byłby z pewnością wielkim wydarzeniem. Fani w Polsce mogli podziwiać tą zawodniczkę w sezonach 2007/2008 i 2008/2009 kiedy to broniła barw Wisły Can Pack Kraków. Tym razem nie chodziło jednak o powrót do drużyny spod Wawelu. Sama Dupree w sezonie 2007/2008 wywalczyła tytuł MVP finałów Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×