- Udało nam się zrealizować wszystkie cele, spełniliśmy obietnice dane delegatom, dlatego nie widzę powodów, dla których nie miałbym ponownie kandydować - mówi w rozmowie z Gazetą Wrocławską. - Krytyki mogą uniknąć tylko ci, którzy nic nie robią. Popełniłem kilka błędów, jednak patrząc na całokształt, to udało nam się zrobić bardzo wiele.
- Będę ich (delegatów) przekonywał faktami, nie złudzeniami czy obietnicami, na które nie ma pomysłu, jak je zrealizować. Przepraszam za brak skromności, ale faktem jest, że byłem skuteczny. Wyprowadziłem PZKosz z kryzysu finansowego, zostałem prezesem, gdy wszyscy bali się podjąć ryzyko objęcia władzy przy stanie konta minus 6 milionów złotych - przypomniał szef polskiej koszykówki.
Źródło: Gazeta Wrocławska