NBA: Polski Młot znów uderzył! Celtics wygrywają z Lakers

Kolejne świetne spotkanie w wykonaniu Marcina Gortata! Polski środkowy poprowadził Phoenix Suns do zwycięstwa nad New Orleans Hornets. W hicie NBA Boston Celtics lepsi od Los Angeles Lakers, którym nie pomogło nawet 41 punktów Kobe Bryanta.

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski

Jeszcze na osiemnaście sekund przed końcem Słońca prowadziły różnicą ośmiu punktów i nic nie zapowiadało emocjonującej końcówki. Sześć punktów z rzędu Chrisa Paula sprawiło, że przyjezdni zwietrzyli swoją szansę na odniesienie zwycięstwa w Phoenix.

Spora w tym zasługa także gospodarzy, którzy swoimi błędami pozwolili Hornets na to. Przy stanie 104:102 dla teamu z Arizony, Grant Hill zablokował Marcusa Thorntona, który chciał doprowadzić do remisu. Piłka trafiła w ręce Paula. Obrońca Szerszeni stanął przed szansą wygrania meczu dla swojej ekipy, ale spudłował równo z końcową syreną.

Goście bardzo narzekali na decyzje sędziów. W przypadku bloku Hilla domagali się zaliczenia punktów, a przy rzucie Paula, do którego doskoczyło dwóch obrońców Suns, widzieli faule.

- Oczywiście, że powinniśmy przypieczętować nasze zwycięstwo wcześniej. Trafili kilka rzutów i zrobiło się gorąco. Cieszy nas wygrana odniesiona nad dobrym przeciwnikiem - powiedział trener Phoenix, Alvin Gentry.

Kapitalne zawody rozegrał Marcin Gortat, który był najlepszym strzelcem swojej drużyny. Zdobył 25 punktów na świetnej skuteczności (9/10). Oprócz tego zaliczył 11 zbiórek, 2 bloki i popełnił 3 przewinienia.

Dla przegranych 26 oczek uzyskał Paul.

Phoenix Suns - New Orleans Hornets 104:102 (27:25, 26:28, 35:27, 16:22)

Gortat 25 (11zb), Hill 16, Carter 12 - Paul 26 (12as), West 17 (7zb), Ariza 16 (7zb)

75 punktów Wielkiej Trójki oraz bardzo ważny rzut Eddiego House'a walnie przyczyniły się do przerwania serii sześciu spotkań bez porażki Grzmotu na własnym parkiecie.

Po trzech kwartach na tablicy świetlnej w Ford Center widniał remis po 85. Wraz z upływającym czasem przewagę zaczęli przejmować przyjezdni, którzy dzięki runowi 13:2 odskoczyli na osiem oczek (98:90) na niespełna sześć minut przed końcem.

Podopieczni Scotta Brooksa prowadzeni przez Kevina Duranta (33pkt) wrócili jednak do rywalizacji i na 34,3 sekundy przed ostatnią syreną znaleźli się na prowadzeniu (103:102). Chwilę później zostali jednak skarceni przez wspomnianego wcześniej House'a. Celna trójka w wykonaniu obrońcy Żaru pozwoliła Miami ponownie znaleźć się na czele.

Thunder próbowali odpowiedzieć, ale Durant nie trafił do kosza. Ostatnią szansą dla gospodarzy miały być faule. Heat w ten sposób przypieczętowali jednak swoją wygraną.

Dwyane Wade dla zwycięzców zanotował 32 oczka. LeBron James dołożył 23 punkty, a Chris Bosh wracający po czteromeczowej absencji dołożył 20.

Oklahoma City Thunder - Miami Heat 103:108 (38:35, 23:29, 24:21, 18:23)

Durant 33 (10zb), Green 23 (11zb), Westbrook 21 (10as, 7zb) - Wade 32 (9zb), James 23 (13as), Bosh 20 (7zb)

Pojedynek strzelecki pomiędzy Kobe Bryantem i Paulem Piercem był ozdobą szlagierowego starcia pomiędzy Los Angeles Lakers i Boston Celtics. Rywalizację strzelecką 41:32 wygrał zawodnik gospodarzy, ale to Pierce mógł się cieszyć ze zwycięstwa Celtów 109:96.

- To był bardzo ważny mecz, ponieważ przegraliśmy tutaj decydujący pojedynek w zeszłorocznych finałach. Dobrze było wrócić do tej hali i wygrać - powiedział Pierce.

Drużyna prowadzona przez Doca Riversa wytrzymała napór Los Angeles, którzy po akcjach Bryanta zbliżyli się na 87:91 na 5:20 przed ostatnią syreną. C's odpowiedzieli w najlepszy z możliwych sposobów, czyli runem 18:9, który wyłonił zwycięzcę tej rywalizacji.

Rivers po spotkaniu pochwalił cały zespół, ale szczególne słowa uznania skierował do Rajona Rondo. Według niego rozgrywający zaliczył najlepszy mecz w sezonie. Zdobył tylko 10 punktów, ale świetnie dyrygował kolegami na parkiecie (16 asyst).

- Czy już mamy playoffs? Nie. Cały czas gramy w sezonie zasadniczym. Na wszystko przyjdzie czas - w swoim stylu stwierdził Phil Jackson, coach Los Angeles Lakers.

Los Angeles Lakers - Boston Celtics 96:109 (21:22, 33:28, 18:27, 24:32)

Bryant 41, Odom 15 (5zb), Gasol 12 (7zb) - Pierce 32 (5zb), Allen 21, Garnett 18 (13zb)

Pozostałe mecze:

Orlando Magic - Cleveland Cavaliers 103:87 (33:17, 23:26, 23:20, 24:24)

Anderson 23 (16zb), Howard 20 (20zb), Redick 17 - Harris 20 (6zb), Samuels 16, Hollins 11

Philadelphia 76ers - Denver Nuggets 110:99 (32:34, 22:17, 28:21, 28:27)

Iguodala 24 (7as), Young 21 (7zb), Brand 15 (5zb) - Billups 27 (5as), Smith 23 (9zb), Anthony 12, Nene 12 (6zb), Lawson 12

New York Knicks - Detroit Pistons 124:106 (30:31, 30:31, 31:29, 33:15)

Stoudemire 33 (6zb), Gallinari 29 (5zb), Mozgov 23 (14zb) - Gordon 35, Prince 16, Monroe 15 (17zb)

Golden State Warriors - Utah Jazz 96:81 (31:25, 18:20, 22:16, 25:20)

Curry 27 (7as, 6zb), Wright 16, Williams 15 - Jefferson 16 (14zb), Kirilenko 14 (9zb, 5as), Millsap 12 (6zb, 6as), Bell 12

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×