Jesteśmy mocni! - komentarze po meczu Polpharma Starogard Gdański - Anwil Włocławek

Polpharma Starogard Gd. nie bez problemów pokonała u siebie Anwil Włocławek, choć w pewnym momencie trzeciej kwarty prowadziła już 15 punktami. Kociewskie Diabły wypadły wówczas z rytmu w ataku, co łatwo i szybko wykorzystali rywale, doprowadzając do emocjonującej końcówki w stolicy Kociewia. Ostatecznie dwa punkty zapisano na koncie gospodarzy (74:70), którzy nie przegrali jeszcze spotkania w tym roku, a łącznie notują serię sześciu zwycięstw.

Zoran Sretenović (trener Polpharmy Starogard Gd.: To był trudny mecz, ale jedna rzecz mnie bardzo cieszy. Pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie wygrać spotkanie, które jest na styku do samego końca. Ponadto po raz kolejny dowiedliśmy, że jesteśmy bardzo mocni, jak gramy zespołowo. Tak w obronie, jak i w ataku. To bowiem kolejne zawody, w którym inny zawodnik spisuje się świetnie. Brian zagrał świetne spotkanie, ale każdy kto był na parkiecie dołączył część do tej wygranej. Mieliśmy problem na początku trzeciej kwarty, bo graliśmy dobrze, trafiliśmy cztery lub pięć akcji w ataku pod rząd, lecz potem zaczęliśmy grać trochę inaczej. Nie zespołowo, tylko indywidualnie. Dlatego z piętnastu punktów prowadzenia pozostało pięć, sześć. I później znów był problem ze złapaniem naszego rytmu.

Brian Gilmore (Polpharma Starogard Gd.): Wiedzieliśmy, że Anwil to bardzo dobry zespół. Zdecydowaliśmy się na to, żeby zagrać jako drużyna i udało się nam to osiągnąć. Trafiłem w tym meczu kilka ważnych rzutów, ale najważniejsze, że nasza ekipa zagrała świetnie w obronie.

Emir Mutapcić (trener Anwilu Włocławek): Polpharma w tym meczu zasłużyła na zwycięstwo. Przede wszystkim dlatego, że przez 40 minut grała konsekwentnie. Jeżeli chodzi o moją drużynę, to decydująca moment miał miejsce w drugiej kwarcie, kiedy daliśmy odskoczyć przeciwnikowi na 13 punktów. Po przerwie mieliśmy odpowiedni stosunek do gry. To właśnie zmieniliśmy. Gra wymaga jednak wielkiej koncentracji przez cały czas, za to zapłaciliśmy w ostatnich pięciu minutach. Nie mieliśmy pomysłu na atak, Polpharma nas mocno naciskała i świetnie wykorzystywała kontrataki. Ważne też były w tym spotkaniu detale - decydują czasem rzuty wolne czy straty. Brakowało nam punktów z osobistych. Mimo tego byliśmy w grze. Potrzebujemy w kolejnych meczach więcej takich szczegółów i mam nadzieję, że następnym razem zagramy, tak jak w drugiej połowie. Decydującym momentem były oczywiście rzuty za trzy punkty Briana Gilmore'a i Michaela Hicksa.

Bartosz Diduszko (Anwil Włocławek): Chcialem pogratulować Polpharmie, bo zagrała bardzo dobry mecz. Tak jak powiedział trener - zaważyła druga kwarta, że mecz przegraliśmy. W drugiej połowie staraliśmy się grać agresywniej, doszliśmy Polpharmę w pewnym momencie, ale potem zabrakło nam trochę sił.

Komentarze (0)