Paweł Kikowski: Mieliśmy zbyt dużo strat

W pierwszym półfinałowym spotkaniu Pucharu Polski, Anwil Włocławek mierzył swoje siły z Treflem Sopot. Goście z Kujaw wygrali 85:77 i w sobotnim finale zagrają z Polpharmą Starogard Gdański. Koszykarze z Sopotu mieli swoje szanse, ale w kluczowych momentach albo nie trafiali do kosza, albo popełniali łatwe straty.

Praktycznie od samego początku meczu podopieczni Emira Mutapcicia narzucili swój styl gry. Sopocianie musieli gonić rywali, co kosztowało ich bardzo dużo sił. - Ciężko jest powiedzieć, czego zabrakło do zwycięstwa. Na pewno mieliśmy zbyt dużo strat w kluczowych momentach spotkania. Trochę nieodpowiedzialnych zagrań i Anwil wygrał. Cały czas byliśmy praktycznie za plecami Anwilu, musieliśmy gonić i to nas kosztowało dość dużo sił - stwierdził Paweł Kikowski, zawodnik Trefla Sopot.

Na początku czwartej kwarty, goście z Kujaw prowadzili nawet różnicą 15 punktów, ale za sprawą świetnie dysponowanego Filipa Dylewicza, Trefl odrobił straty. Wówczas gracze z Sopotu stanęli, co skrzętnie wykorzystał Anwil. - Cały czas goniliśmy Anwil. Nie było lekko, co dochodziliśmy ich to oni trafiali i nam uciekali. Naprawdę dużo sił nas kosztowało, żeby wrócić do tego meczu. Później kilka niecelnych rzutów i Anwil zamknął to spotkanie i tyle. Grali trochę lepiej od nas i widocznie zasłużyli bardziej na zwycięstwo - dodaje Kikowski.

Jednym z zawodników, którzy zagrali poniżej swojego poziomu był Paweł Kikowski. Reprezentant Polski zdobył tylko sześć punktów, w dodatku popełnił cztery straty. - Nie jestem z siebie zadowolony. Kilka strat niepotrzebnych, w dodatku skuteczność była słaba. Cóż tak się zdarza i nie można się załamywać, trzeba grać dalej - stwierdził zawodnik Trefla Sopot.

Dla obu drużyn było to drugie spotkanie w ciągu kilku dni. - Pod koniec meczu czułem zmęczenie. Ale w play-offach też będzie się tak grało i trzeba się do tego przyzwyczaić. Trzeba trenować i być pozytywnej myśli - zakończył Kikowski.

Źródło artykułu: