Wisła Can Pack z Lotosem również bez Leuczanki?

Pojedynki Lotosu Gdynia z Wisłą Can Pack Kraków od lat w Ford Germaz Ekstraklasie wzbudzają największe zainteresowanie. Przed kolejnym z tych starć gigantów Biała Gwiazda ma jednak dość poważne problemy kadrowe. W środowym meczu trener Jose Ignacio Hernandez nie będzie mógł skorzystać najprawdopodobniej ze swoich dwóch pierwszopiątkowych zawodniczek.

Już od kilku dni wiadomym jest, że w Gdyni wspomóc swojej drużyny nie będzie mogła Nicole Powell. Amerykańska skrzydłowa podkręciła staw skokowy i zalecono jej przynajmniej tydzień odpoczynku. Teraz jednak do zmartwień hiszpańskiego sztabu szkoleniowego teamu spod Wawelu dochodzi kolejna absencja.

- Ostatecznie wyszło bardzo źle, bowiem ani Nicole Powell, ani Jelena Leuczanka nie mogą wyjść na parkiet. To dwie niezwykle ważne absencje dla naszej drużyny w tym meczu - mówi Jose Ignacio Hernandez, szkoleniowiec Białej Gwiazdy.

Jelena Leuczanka już w niedzielę nie wystąpiła podczas Meczu Gwiazd Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet, gdzie miała być jedną z głównych atrakcji. Niestety na przeszkodzie w występie stanął wirus oraz antybiotyki. Wydawało się jednak, że zawodniczka zdoła wykurować się na istotny mecz w Gdyni. Niestety okazuje się, że czasu było za mało.

Nicole Powell oraz Jelena Leuczanka nie wystąpią w hicie FGE?

Meczem w Gdyni z Lotosem krakowianki wrócą do gry po prawie dwutygodniowej przerwie po ciężkim styczniu, gdzie rozegrały mnóstwo meczów, a już na początku lutego po niezwykłych meczach odprawiły przecież silną Nadieżdę Orenburg. Drużyna była w niesamowitym gazie, ale i mocno zmęczona. Przerwa zatem z jednej strony przydała się, gdyż zawodniczki mogły trochę odpocząć. Z drugiej jednak czy znakomita forma z pojedynków z Nadieżdą mogła uciec?

- To był dobry czas dla drużyny, bowiem przez te dni mogliśmy skupić się na treningu niemal z całą drużyną. Niestety problemy z Powell i Leuczanką sprawiły, że praktycznie od meczu w Orenburgu obie nie brały udziały w zajęciach - ocenia Hernandez. - Zespół pracował i grał naprawdę dobrze w styczniu, ale niestety z różnych przyczyn w lutym nie możemy pracować tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Szczególnie, jeśli mówimy tutaj o tak ważnych meczach, jakie teraz mamy przed sobą.

Pojedynek w Gdyni to tylko start do poważnego maratonu. W krótkim czasie na krakowianki czekają bowiem mecz w Gdyni z Lotosem, w Gorzowie Wielkopolskim z KSSSE AZS PWSZ, ćwierćfinał Euroligi koszykarek z Halcon Avenidą Salamanka oraz na koniec rywalizacja we własnej hali z CCC Polkowice. Trzeba zatem przyznać, że na Białą Gwiazdę czeka naprawdę solidne granie.

Źródło artykułu: