Swego czasu, prezes Mieczysław Krawczyk stwierdził, że nie interesuje go nic innego, jak tylko mistrzostwo. Wtedy mało kto w to wierzył, bowiem Lotos grał słabo i przegrywał mecz za meczem. Teraz jednak gdynianki udowadniają, że są w stanie nawiązać walkę z najsilniejszymi w kraju. Co prawda Wisła pojawiła się w Gdyni w niepełnym składzie, ale Lotos wygrał i to jest dla tego klubu najważniejsze.
- Wszyscy wykonaliśmy w ostatnich dniach świetną robotę. W meczu działo się tak dużo, że nie mogę sobie tych wszystkich momentów przypomnieć. Cieszy mnie bardzo fakt, że po fatalnym początku zdołaliśmy powrócić do gry i złapać właściwy rytm, który zaprowadził nas do wygranej - powiedział po spotkaniu Georgios Dikaioulakos, grecki szkoleniowiec Lotosu. To właśnie z pojawieniem się jego osoby w Trójmieście wiązane są ogromne nadzieje, a ten na razie odwdzięcza się znakomitymi wynikami zespołu.
- W pierwszych pięciu minutach nasza defensywa nie istniała i trudno powiedzieć o niej coś dobrego. Zaczęliśmy bardzo źle, bo nie było w ogóle koncentracji oraz realizacji założeń taktycznych - dodał Grek.
Rywalizacja z krakowską Wisłą przyciągnęła do hali w Gdyni największą publiczność w obecnych rozgrywkach, bo Biała Gwiazda na fanów Lotosu działa niczym magnes. Ci, którzy wybrali się na ten pojedynek, z pewnością nie pożałowali, a wszyscy związani z obozem mistrzyń Polski jasno dali do zrozumienia, że to nie koniec pozytywnych dla nich emocji w tym sezonie.
- W koszykówce oprócz dobrej taktyki i znakomitych umiejętności, liczy się również serce i ambicja do walki. Moje podopieczne wszystkie te elementy pokazały w środę i głównie dzięki takiej postawie pokonaliśmy faworyzowanego rywala - ocenił Dikeoulakos.
Szkoleniowiec Lotosu nie krył zadowolenia z wygranej, ale i w pełni komplementował rywala. - Wiśle składam wielkie gratulacje za jej dokonania w Eurolidze. Krakowianki osiągnęły tam już teraz świetny wynik, a to tylko korzyść dla polskiej koszykówki. Mam nadzieję, że uda się im dojść aż do finału. Korzyści z dobrych wyników Wisły na arenie międzynarodowej, przyniosą korzyści wszystkim - zakończył grecki szkoleniowiec.
Z taką grą Lotos z pewnością jest w stanie włączyć się do walki o medale, a przecież jeszcze kilka tygodni temu nikt nie dawał im na to szans. Mówiło się o walce o czwórkę, ale nie o medale. Teraz jednak każdy uwierzył, że podium, a może i walka o mistrzostwo Polski, są w zasięgu gdynianek.