To jest obecnie najlepsza zawodniczka polskiej ligi - komentarze po meczu AZS PWSZ Gorzów Wlkp. - Wisła Kraków

W sobotę do Gorzowa Wielkopolskiego zawitała drużyna Wisły Can-Pack Kraków. Krakowianki po porażce w Gdyni tym razem wyszły zdecydowanie lepiej skoncentrowane i kontrolowały wynik spotkania od samego początku, nie dając objąć prowadzenia gospodyniom. Obaj szkoleniowcy zaznaczają, że zadecydowała pierwsza oraz trzecia kwarta.

Jose Hernandez (trener Wisły Can-Pack Kraków): Jesteśmy szczęśliwi, że udało nam się zwyciężyć w tym bardzo trudnym meczu. Od dłuższego czasu jesteśmy w podróży. Ostatnio graliśmy mecz w Gdyni, teraz spotkanie w Gorzowie, a myślami już jesteśmy przy meczu w Salamance. Jestem bardzo zadowolony z gry zespołu, szczególnie w pierwszej i trzeciej kwarcie, bo to te okresy gry zadecydowały, że byliśmy w stanie odskoczyć i zapewnić sobie bezpieczny dystans. Z drugiej strony, drużyna, która chce zdobyć mistrzostwo Polski, nie może sobie pozwolić na takie przestoje w grze. Były momenty, że Gorzów wrócił do gry i istniała możliwość, że to oni wygrają ten mecz.

Dariusz Maciejewski (trener KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Wisła była w tym meczu zdecydowanie lepszym zespołem. Tak jak trener Hernandez powiedział, zadecydowały dwie kwarty. Nie zdążaliśmy wracać do obrony. Wisła była tego dnia bardzo szybka i agresywna. Myślę, że bardzo zabolała ich porażka z Lotosem i tutaj wyszli bardzo skoncentrowani, co było widać od samego początku. My, żeby wygrać mecze, musimy wybronić na 60 punktów. Musimy grać bardzo równo w defensywie. Nie możemy sobie pozwolić żeby było tak, że w pierwszej i trzeciej kwarcie tracimy 25 punktów, a nagle budzimy się i bronimy się na 10, czyli tak, jak w drugiej i czwartej kwarcie. W doskonałej formie jest teraz Erin Phillips i jest to obecnie najlepsza zawodniczka polskiej ligi. Każdy zespół, który będzie chciał wygrać z Wisłą, musi znaleźć pomysł na powstrzymanie Phillips. Jest to kompletny gracz w defensywie i w ataku. Na pewno mamy jeszcze duże rezerwy, jeśli chodzi o naszą grę. Do play-offów zostały nam trzy tygodnie. Myślę, że za trzy tygodnie będziemy lepsi. Musimy być lepsi o Samanthę Richards, która w tej chwili jest duża słabsza i przez to nerwowa na boisku, ale jest profesjonalistką i zrobi wszystko, aby w kolejnych meczach zagrać lepiej. Wisła z kolei była w tym spotkaniu silniejsza o Jelenę Leuchankę. Po chorobie zagrała bardzo dobry mecz.

Jelena Leuczanka (Wisła Can-Pack Kraków): To był bardzo ciężki mecz dla mnie. Wróciłam grać do miasta, w którym zaczynałam sezon. Grając tutaj wiedziałam, jaka jest tutaj atmosfera, jak ciężko gra się tutaj drużynom przyjezdnym. Wygranie tego meczu było dla nas bardzo ważne. Jesteśmy szczęśliwi, że wygraliśmy po tym ostatnim meczu w Gdyni. Wróciliśmy z powrotem do walki, ale jest jeszcze wiele rzeczy, które należy jeszcze poprawić.

Izabela Piekarska (KSSSE AZS PWSZ Gorzów): Jest nam przykro, że przegrałyśmy aż taką ilością punktów. Starałyśmy się zostawić całe serce na boisku. W pierwszym meczu doprowadziłyśmy do dogrywki, dzięki rzutowi Jeleny. Teraz jest ona w drużynie Wisły. Starałyśmy się, jak mogłyśmy, ale Wisła była zdecydowanie mocniejsza pod koszem. Do tego posiadają Erin Phillips. Drużyna Wisły zdobyła zdecydowanie zbyt wiele punktów z pola 3 sekund, co jest winą naszych centrów. Nie miałyśmy tej przewagi fizycznej, ale się starałyśmy. Następnym razem, jak się spotkamy postawimy im mocniejsze warunki.

Komentarze (0)