Na początku czwartej kwarty Anwil wyszedł na prowadzenie 61:46, lecz chwilę później serce opiekuna włocławian Emira Mutapcicia zabiło zdecydowanie mocniej. Oto bowiem sześć oczek zdobył James Maye, dwa punkty z kontry dodał Walter Hodge i Zastal Zielona Góra zmniejszył straty do zaledwie ośmiu punktów. Chwilę później jednak Bośniak mógł odetchnąć. Jego podopieczni kompletnie nie przejęli się tymczasową utratą kontroli nad meczem i zachowując zimną krew, w kolejnych akcjach ponownie powiększyli przewagę do kilkunastu punktów.
- Najważniejsze, że wygraliśmy bardzo istotny mecz. Równie istotny jest jednak fakt, że udało nam się pokonać rywala różnicą większą 10 punktów, co oznacza, że odrobiliśmy straty z pierwszego spotkania - powiedział Mutapcić po tym jak w Hali Mistrzów rozległa się ostatnia syrena, a tablica świetlna pokazała wynik 85:63 dla miejscowych. We wcześniejszym spotkaniu obu drużyn to Zastal był górą, ale wygrał tylko 79:69, więc w przypadku równej ilości punktów, suma koszy będzie po stronie Anwilu. - W tej lidze każdy może wygrać z każdym, dlatego każdy punkt może tak naprawdę robić różnicę w kontekście tego, z którego miejsca przystąpimy do play-off - dodał trener.
Bez większych wątpliwości można powiedzieć, że "Rottweilery" zagrały najlepszy mecz w sezonie, choć symptomy poprawy jakości gry były widoczne już w poprzednich meczach Pucharu Polski. - Podkreślam to od dawna, że jeśli chce się zwyciężać, to trzeba to osiągać tylko dzięki zespołowej pracy dziesięciu czy dwunastu koszykarzy. Dzisiaj wreszcie zagraliśmy jak prawdziwy zespół - stwierdził szkoleniowiec Anwilu.
Bośniak nie chciał wyróżnić imiennie żadnego swojego podopiecznego, gratulując całemu zespołowi. - Dzisiaj każdy z tych chłopaków wniósł coś do ogólnego dorobku drużyny. Ale przede wszystkim każdy z nich pracował ciężko w defensywie i dzięki temu mogliśmy grać z taką samą intensywnością w obronie przez cały mecz. Słowa Mutapcicia znajdują przełożenie również w statystykach. Z jedenastu koszykarzy, którzy wyszli tego popołudnia na parkiet w Hali Mistrzów, punktowało aż dziesięciu. Trafienia do kosza nie zaliczył tylko pozyskany dwa dni przed spotkaniem Scott Morrison, lecz w jego przypadku widać było nieznajomość zagrywek.
Anwil zaskoczył tempem gry, które zafundował przeciwnikom zaraz na początku meczu. D.J. Thompson niemalże każdą akcję próbował zamienić na kontrę, a na dodatek przez cały czas wywierał presję na rozgrywającym gości, Walterze Hodge’u. - Wiedzieliśmy, że Zastal swoją koszykówkę opiera na szybkich atakach i najchętniej biegałby przez cały mecz. Dlatego zdecydowaliśmy się jeszcze bardziej zwiększyć tempo meczu w ataku, przy zachowaniu takiej samej intensywności w ataku. Jak się okazało, koncepcja ta była słuszna, bo nasi rywale nie zdobyli w żadnej kwarcie nawet 20 punktów - powiedział Mutapcić. Ogółem zielonogórzanie rzucili tylko 65 oczek co, jak na zespół słynący przede wszystkim z szybkiej i ofensywnej gry, jest bardzo słabym wynikiem.
O losach spotkania zadecydowała więc przede wszystkim defensywa, choć bośniacki trener zwrócił uwagę również na inny, równie ważny element. - Bardzo istotna była nasza gra bez piłki, gra z piłką, ogólne poruszanie się na parkiecie i podawanie. Wcześniej mieliśmy sporo problemów z taktyką inside-outside, a teraz to wszystko zaczyna funkcjonować. Przeciwko Zastalowi zanotowaliśmy aż 20 asyst, a to chyba nasz najlepszy wynik w tym sezonie - podsumował opiekun włocławskiej drużyny. Warto dodać, że aż 12 asyst z 20 miała dwójka koszykarzy: Łukasz Majewski (siedem) i Chris Thomas (cztery).
- Mam nadzieję, że wreszcie znaleźliśmy ścieżkę, po której powinniśmy kroczyć i nadal będziemy kontynuować ten styl gry - zakończył Bośniak, który ma prawo być dobrej myśli. W najbliższej kolejce Anwil zmierzy się na wyjeździe z ostatnią w tabeli Siarką Tarnobrzeg i inny wynik niż wywiezienie dwóch punktów z Podkarpacia nie wchodzi w ogóle w rachubę. Co ważniejsze, w przypadku zwycięstwa bilans wygranych do przegranych włocławian wyrówna się do stanu 9-9, co z pewnością jeszcze bardziej zwiększy pewność siebie zawodników drużyny wicemistrza Polski.