5. kolejka TOP 16 Euroligi: Barca, Real i Olympiacos liderami grup

Sześć czwartkowych spotkań zakończyło 5. kolejkę fazy TOP 16 Euroligi, a największe emocje obejrzeli fani w Tel Awiwie, gdzie miejscowe Maccabi przegrało po dogrywce z Regalem FC Barcelona 85:92. Kto wie, czy nie było to jak dotąd najlepszy mecz w tym sezonie w Eurolidze. Dzięki temu zwycięstwu Katalończycy zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie F. W podobnej sytuacji są koszykarze Realu Madryt i Olympiacosu Pireus.

W tym artykule dowiesz się o:

Grupa E:

W bratobójczym pojedynku dwóch hiszpańskich drużyn lepsza okazała się ekipa gospodarzy czwartkowego starcia, Caja Laboral Baskonia. Podopieczni Dusko Ivanovicia nie dali większych szans Unicaji Malaga i dzięki dobrej grze na początku spotkania, wygrali różnicą piętnastu oczek, 78:63.

Marcelinho Huertas jak zwykle napędzał kontrataki baskijskiego zespołu i w bezpośrednim starciu prezentował się zdecydowanie skuteczniej niż rozgrywający Unicaji, Terrell McIntyre. Brazylijczyk był zdecydowanie szybszy niż jego rywal, a na dodatek miał efektywnie grających partnerów. Mirza Teletović już w pierwszej części meczu rzucił siedem oczek, podczas gdy Fernando San Emeterio - pięć i Caja Laboral prowadziła już 24:14.

W kolejnych odsłonach Unicaja próbowała odrabiać straty, lecz żmudna walka i tak okazała się bezowocna, gdyż pod koniec spotkania Caja Laboral zwiększyła jeszcze przewagę o kilka następnych punktów. Huertas natomiast został najlepszym graczem spotkania z dorobkiem 18 oczek i sześciu asyst.

Caja Laboral Baskonia - Unicaja Malaga 78:63 (24:14, 16:17, 18:18, 20:14)

(Huertas 18, Oleson 16, San Emeterio 12, Teletović 12, Barać 10 - Sinanović 18, Freeland 15, Ftich 11)

1.Panathiniakos Ateny832375:334+41
2. Caja Laboral Baskonia 8 3 2 391:369 +22
3. Lietuvos Rytas Wilno 8 3 2 377:396 -19
4. Unicaja Malaga 6 1 4 353:397 -44

Grupa F:

Czy to był mecz sezonu - mogą zastanawiać się fani śledzący rozgrywki Euroligi. Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale prawdą jest, że ekipy Maccabi Tel Awiw i Regalu FC Barcelona stworzyły w hali Nokia Arena wyśmienite widowisko.

Zegar wskazywał nieco ponad minutę do końca, gdy grający w barwach katalońskiego zespołu były koszykarz Maccabi - Alan Anderson wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 72:70, lecz najwięcej zimnej krwi w końcówce czwartej kwarty zachował Doron Perkins, który trzema z czterech wolnych doprowadził do remisu 73:73. Amerykanin grał również bardzo solidnie również w pierwszej kwarcie, gdy Maccabi prowadziło 24:16, lecz później do głosu doszli przeciwnicy.

Skuteczni z dystansu byli Terrence Morris i Juan Carlos Navarro, zaś bardzo dużo pod koszem dawał Kosta Perović. Dzięki temu Barcelona kosz po koszu odrabiała straty przez trzydzieści minut i ostatecznie wywalczyła dogrywkę, w której włączyła drugi bieg i rozjechała gospodarzy. Sytuację próbowali ratować David Bluthenthal i Jeremy Pargo, lecz kilka ważnych punktów zdobył Joe Ingles i sprawa zwycięstwa została przesądzona.

Najskuteczniejszymi koszykarzami meczu okazali się Morris i Pargo. Obaj zdobyli po 19 oczek. Dzięki zwycięstwu Katalończycy zapewnili sobie pierwsze miejsce w grupie F. Wcześniej zarówno oni, jak i Izraelczycy z Maccabi awansowali do Elite Eight.

Maccabi Tel Awiw - Regal FC Barcelona 85:92 OT (24:16, 15:14, 21:24, 13:19, 12:19)

(Pargo 19, Schortsanitis 16, Eidson 13, Eliyahu 12, Perkins 12 - Morris 19, Navarro 17, Anderson 14, Ingles 10)

1.Regal FC Barcelona1050395:344+51
2. Maccabi Tel Awiw 8 3 2 442:363 +79
3. Lottomatica Rzym 6 1 4 329:393 -64
4. Union Olimpija Lublana 6 1 4 339:405 -66

Grupa G:

Partizan Belgrad - Real Madryt 56:61 (12:15, 6:18, 18:11, 20:17)

(Vesely 15, Katić 14, Kecman 11 - Tomić 21, Mirotić 13, Rodriguez 10)

Montepaschi Siena - Efes Pilsen Stambuł 88:76 (25:23, 24:24, 21:11, 18:18)

(Raković 15, Kaukenas 14, Lavrinović 11, Moss 11 - Rakocević 24, Gonlum 10, Vujcić 10)

1.Real Madryt1050383:328+55
2. Montepaschi Siena 8 3 2 357:346 +11
3. Efes Pilsen Stambuł 7 2 3 361:388 -27
4. Partizan Belgrad 5 0 5 322:361 -39

Grupa H:

Nierzadko w koszykówce bywa tak, że gdy jeden z liderów odchodzi z zespołu, bądź jest kontuzjowany, zawieszony albo po prostu nie gra tymczasowo z różnych powodów, wówczas drużyna prezentuje się całkiem inaczej, a zawodnicy wcześniej będący w cieniu pokazują, że nie są wcale słabsi od lidera.

Olympiacos Pireus jednego lidera nie ma. Theo Papaloukas jest generałem i mentorem ekipy, zaś Vassilis Spanoulis czy Milos Teodosić to pułkownicy, którzy dowodzą resztą wojsk. Żaden nie ma jednak takiej pozycji w Olympiacosie jaką ma Ioannis Bourousis, koszykarz, który pamięta jeszcze czasy kiedy team z Pireusu regularnie zbierał baty w Eurolidze ,a nieudolne i przepłacane transfery ciągnęły klub na dno.

Teraz jednak Grek został zawieszony na miesiąc (plotki mówią, że za niesportowe podejście do treningów i lekceważącą postawę), lecz sytuacja ta w ogóle nie wpłynęła negatywnie na postawę jego kolegów. Co więcej - niektórzy zaczęli grać lepiej, na przykład Zoran Erceg, który w meczu z Fenerbahce Ulker Stambuł zdobył 19 punktów i pięć zbiórek, a Olympiacos pokonał na wyjeździe rywala 80:65.

Co ciekawe, jeszcze po trzech kwartach to gospodarze prowadzili jednym punktem i nic nie zapowiadało tak bolesnej klęski. W czwartej kwarcie jednak grecki zespół zagrał koncertowo w defensywie, pozwolił miejscowym rzucić tylko dziesięć oczek, samemu aplikując aż 26 i ukradł dwa punkty na miarę awansu do Elite Eight. Tureckie Fenerbahce o promocję do najlepszej ósemki musi powalczyć jeszcze w ostatnim meczu z Power Electronics Walencja.

Fenerbahce Ulker Stambuł - Olympiacos Pireus 65:80 (18:20, 18:14, 19:20, 10:26)

(Ukić 14, Kinsey 12 - Erceg 19, Mavrokefalidis 18, Nesterović 16, Spanoulis 12)

Żalgiris Kowno - Power Electronics Walencja 74:80 (17:18, 20:17, 17:23, 20:22)

(Jankunas 14, Kalnietis 11 - de Colo 17, Richardson 17, Martinez 14, Javtoas 13)

1.Olympiacos Pireus941383:354+29
2. Fenerbahce Ulker Stambuł 8 3 2 388:380 +8
3. Power Electronics Walencja 7 2 3 367:370 -3
4. Żalgiris Kowno 5 1 3 354:388 -34
Źródło artykułu: