Sokół odleciał z wygraną - relacja ze spotkania Sportino Inowrocław - PTG Sokół Łańcut

Po dobrym początku, gdzie inowrocławianie prowadzili z przyjezdnymi nawet 12:4, Sokół odzyskał wiarę we własne siły, odrobił straty i wypracował wysoką przewagę. Goście próbowali gonić, jednak rywal okazał lepszy i wywiózł z Inowrocławia 2 punkty.

Karolina Stokłosa
Karolina Stokłosa

W pierwszych minutach spotkania lepsi byli gospodarze, którzy po celnych rzutach Jacka Sulowskiego i Wojciecha Żurawskiego prowadzili z łańcucianami 4:0. Sokoły powoli zaczęły odrabiać straty dzięki punktom Marcela Wilczka oraz Rafała Glapińskiego, jednak na prowadzeniu ciągle było Sportino (14:7). Wtedy w przyjezdnych wstąpiła nieziemska moc i zdobywali punkt za punktem i kosz za koszem, co spowodowało, że odrobili straty i wyszli na prowadzenie. Co ciekawe, gospodarze spotkania w tej kwarcie nie oddali już ani jednego celnego rzutu i przegrali pierwszą ćwiartkę 14:26.

W drugiej odsłonie spotkania do boju ruszył Piotr Ucinek, który najpierw zdobył dwa punkty, a zaraz dorzucił "trójkę". W szeregach gospodarzy celny rzut oddał Łukasz Żytko, jednak łańcucianie ponownie złapali wiatr pod skrzydła i zdobywali cenne "oczka". Rzuty Ireneusza Chromicza i Rafała Glapińskiego wyprowadziły przyjezdnych na wysokie prowadzenie - 44:16. Wtedy u gospodarzy nastąpiło przebudzenie i zaczęli gonić przyjezdnych, a "trójki" Aleksandra Lichodzijewskiego oraz punkty Żurawskiego pozwoliły gospodarzom na zniwelowanie strat do osiemnastu punktów (30:48).

Po zmianie stron ponownie dobry początek zaliczył Sokół, który po celnych rzutach Tomasza Fortuny i Glapińskiego prowadził 59:34. Zawodnicy Sportino ponownie próbowali odrobić straty - celne rzuty Żurawskiego i Sulowskiego, lecz rywal był poza zasięgiem i gospodarze przegrali III kwartę 14:16.

Ostatnią ćwiartkę tego meczu dobrze rozpoczęli inowrocławianie, którzy zaczęli gonić rywala. Rzuty z półdystansu autorstwa Jakóbczyka i "trójki" Żytki oraz osobiste Sulowskiego i Lichodzijewskiego pozwoliły na zniwelowanie przewagi Sokoła do dziewięciu punktów. Przyjezdni nie dali za wygraną i wykorzystywali każdą możliwą okazję do zdobycia oczek. Kluczem do sukcesu okazały się rzuty osobiste, które Wilczek, Glapiński i Chromicz skrupulatnie wykorzystali, co dało łańcucianom upragnione zwycięstwo - 82:66.

Sportino Inowrocław - PTG Sokół Łańcut 66:82 (14:26, 16:22, 14:16, 22:18)

Sportino: Żurawski 17, Sulowski 14 (1x3), Lichodzijewski 13 (4x3), Żytko 10 (2x3), Jakóbczyk 7 (1x3), Kus (5), Mowlik 0, Piotrkiewicz 0, Wierzbicki 0.

Sokół: Wilczek 21 (2x3), Glapiński 20 (4x3), Pisarczyk 14 (2x3), Chromicz 9 (1x3), Ucinek 8 (2x3), Fortuna 3 (1x3), Szurlej 3 (1x3), Dubiel 2, Klima 2.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×